Kapral Rafał Wójcik i kapral Wojciech Bobrowski z 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina zostali zwycięzcami pierwszej edycji zawodów GROM Challenge. Bieg na dystansie 15 km ze specjalnym torem przeszkód zorganizowano na dawnym poligonie GROM w Czerwonym Borze, aby uczcić pamięć twórcy tej jednostki generała Sławomira Petelickiego.
W trasę wyruszyło dwanaście duetów. Zawodnicy musieli biec w mundurach i wojskowych butach z dodatkowym obciążeniem o wadze 4,5 kg. Chętni do udziału w imprezie nie wiedzieli, jakie niespodzianki czekają na nich poza samym biegiem. Mimo dodatkowych trudności, do mety dotarło jedenaście duetów w tym dwie pary mieszane. Triumfatorzy, ku zaskoczeniu organizatorów z firmy GROM Group, uzyskali rewelacyjny czas. Duet ze Szczecina pokonał trasę w 1 godz. 57 min 19 s. Drugie miejsce zajęli Mariusz i Marek - do zwycięzców stracili 14 min 36 s. Na trzeciej pozycji bieg ukończyli Sergiusz i Mateusz (z czasem 2 godz. 14 min 33 s). W klasyfikacji duetów mieszanych triumfowali Zofia Burda i Paweł Dobosz z Warszawy (3.16,56).
Duet kpr. Rafał Wójcik - kpr. Wojciech Bobrowski na trasę wyruszył szósty. Ponieważ na początek rywalizacji organizatorzy przygotowali dla zawodników tor przeszkód nie można było zorganizować wspólnego startu dla wszystkich zawodników. Duet od początku biegu narzucił ostre tempo. Po wyprzedzeniu kilku par kaprale ze Szczecina zdawali sobie sprawę z tego, że rywalom trudno będzie poprawić ich czas i w końcówce nie forsowali już tempa biegu. Kpr. Rafał Wójcik - olimpijczyk z Sydney (na igrzyskach w 2000 r. startował w biegu na 3000 m z przeszkodami) w tym tygodniu wywalczył w Bydgoszczy dwa złote medale w Mistrzostwach Wojska Polskiego w Biegach Przełajowych (indywidualnie i w sztafecie). W Czerwonym Borze nie tylko świetnie sobie poradził na typowo biegowych odcinkach trasy, ale również i na odcinku prowadzącym przez bagna i na torze przeszkód wymagającym od zawodnika też typowo gimnastycznego przygotowania.
Tor przeszkód zaskoczył wielu biegaczy, w tym i Zofię i Pawła z Warszawy. Oboje są cywilami. Ona pracuje w sektorze rozwojowo-humanitarnym, a on jest grafikiem. Poradzili sobie jednak z przeszkodami i zapowiadają, że za rok na pewno przyjadą na drugą edycję zawodów. – Teraz wiem, jak mam się przygotować do kolejnego startu. Wiem na czym muszę jeszcze popracować – mówi Zofia Burda.
Deklarację powrotu do Czerwonego Boru na II GROM Challenge złożyli również m.in. Zbigniew Leciński z Warszawy i Francoas Pelletier z Francji. Obaj pobiegli w jednej parze w tym roku. Do startu zgłosili się w ostatniej chwili. Nie wiedzieli czy wystartują, bo organizatorzy przyjmowali zgłoszenia od duetów. Ponieważ obaj byli bez pary wypuszczono ich na trasę razem. – Mój ojciec jest emerytowanym pułkownikiem francuskiej armii. Zawsze mi mówił, że wojsko nie jest dla mnie. Tymczasem ukończyłem imprezę zorganizowaną głównie z myślą o żołnierzach – mówi Francuz z polskimi korzeniami. – Bardzo interesuje mnie historia i działania jednostek specjalnych. Zafascynowałem się postacią generała Petelickiego i dzięki temu dowiedziałem się o biegu ku jego pamięci – dodaje Francoas.
Wszyscy zawodnicy, którzy ukończyli pierwszą edycję GROM Challenge otrzymali certyfikaty ukończenia biegu i medale. Gratulował im dowódca Jednostki Wojskowej GROM płk Piotr Gąstał oraz jej byli żołnierze, którzy jako sędziowie dbali o wzorowy przebieg imprezy. Kilku uczestników biegu start w Czerwonym Borze potraktowało jako trening przed rozpoczynającą się za kilka dni selekcją do Jednostki Wojskowej GROM. Pułkownik Gąstał obiecał im, że na selekcji będą musieli sprostać dużo większym wyzwaniom, których tylko namiastkę dały im zawody.
autor zdjęć: Fot.: Janusz Walczak
komentarze