Nad jednym modelem pracuje nawet kilka miesięcy. Z żywicy, tworzyw sztucznych lub drutu buduje kilkunastocentymetrowe śmigłowce, wozy pancerne i czołgi. W misternych konstrukcjach nawet silniki są wierną repliką. Robert Pietrygała, nauczyciel historii z Wrocławia, zwyciężył już w ponad stu konkursach modelarskich.
Miniaturowe modele klei od 18 lat. W swoich zbiorach ma już ponad sto wojskowych pojazdów. – Jeden model to dziesiątki godzin pracy, dlatego w ciągu roku powstają najwyżej dwa – opowiada Robert Pietrygała.
Podczas konstruowania nie korzysta prawie wcale z gotowych zestawów modelarskich. Większość elementów robi sam. Wycina je z płytek polistyrenowych (twarde tworzywo), wykonuje z żywicznych odlewów, drucików i blaszek. Potem godzinami szuka odpowiedniego odcienia farby, aby model wyglądał jak pierwowzór.
– Powinien nie tylko wyglądać jak pomniejszona kopia oryginału, lecz także jego wyposażenie, silniki i konstrukcja muszą być wierną repliką – wyjaśnia pan Robert. Aby dokładnie odwzorować wojskowy sprzęt, korzysta ze zdjęć pojazdów, dokumentacji, a czasem nawet z instrukcji obsługi. Przyznaje, że w poszukiwaniu tych materiałów pomaga mu wiedza historyczna.
Robert Pietrygała wygrał już ponad sto nagród na modelarskich konkursach. W ubiegłym miesiącu w Lubaniu zdobył dwa pierwsze miejsca za model ciężkiego śmigłowca bojowego Mi-24W oraz czołgu Sherman M4A2 „Bohun”, którego używał 1 Pułk Ułanów Krechowieckich w czasie II wojny światowej we Włoszech. Nagrodzony został także model bojowego wozu opancerzonego MRAP Maxx Pro służącego w Afganistanie.
Na konkurs w Świdnicy pan Robert przywiózł wielozadaniowy pojazd kołowy Humvee M1114 UAH Frag 5. Takiego sprzętu używają na misjach m.in. żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. – Byliśmy pod wrażeniem doskonałości wykonania miniatury. To idealne kopie wojskowego sprzętu, dopracowane w każdym detalu – mówi por. Martyna Fedro-Samojedny, rzecznik prasowy Brygady.
Generał brygady Rajmund Andrzejczak, dowódca 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, zaprosił modelarza do jednostki. – Wizyta w Międzyrzeczu była dla mnie niezwykłą okazją do zobaczenia z bliska wojskowego sprzętu – opowiada modelarz. Dokładnie obejrzał między innymi samobieżną armatohaubicę Dana, używaną w Afganistanie, której model od dawna chce wykonać. Potrzeba jednak do tego dokładnych danych haubicy, które trudno zdobyć. – Tutaj mogłem porozmawiać o szczegółach konstrukcji z żołnierzami, którzy strzelają z Dany, oraz zrobić dokładne zdjęcia. Już zabieram się do pracy nad armatohaubicą – stwierdza pan Robert.
autor zdjęć: Arch. Roberta Pietrygały
komentarze