69 lat temu mjr Antoni Tomiczek, lecąc bombowcem nad Gorcami, zrzucił zaopatrzenie dla żołnierzy Armii Krajowej. To była ostatnia akcja zmarłego niedawno najstarszego polskiego pilota. Dziś na polanie w okolicach Szczawy rocznicę tego wydarzenia uczczą seniorzy i pasjonaci lotnictwa oraz okoliczni mieszkańcy.
Pomysł uroczystości zrodził się w krakowskim oddziale Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego jeszcze za życia mjr. Antoniego Tomiczka. – 13 listopada na urodzinach lotnika rozmawialiśmy o planie uczczenia jego ostatniej akcji. Mieliśmy zorganizować spotkanie w miejscu zrzutu i przelot nad nim polskiego samolotu – mówi ppłk. pil. w st. spocz. Benedykt Siemaszko, prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia.
Podkreśla, że uroczystość ma upamiętnić zrzut z pomocą dla 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej. Dokonała go nocą z 28 na 29 grudnia 1944 roku załoga bombowca dowodzona przez mjr. Tomiczka. Zasobniki zostały zrzucone nad polaną koło Szczawy.
Niestety 98-letni major nie doczekał uroczystości – zmarł w listopadzie, kilka dni po swoich urodzinach. – Spotkanie w górach będzie poświęcone jego pamięci – dodaje prezes Stowarzyszenia. 28 grudnia na polanie zbiorą się jego członkowie, okoliczni mieszkańcy i pasjonaci lotnictwa. – Przypomnimy przebieg historycznej akcji, w czasie której żołnierze AK odbierali zrzucone im zasobniki – opowiada Robert Springwald, historyk z Muzeum Armii Krajowej w Krakowie.
Byli wojskowi piloci opowiedzą, jak teraz są organizowane w armii zrzuty sprzętu i skoczków. Odwiedzą też w Szczawie muzeum 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Organizatorzy chcą także, by podczas spotkania nad miejscem zrzutu przeleciał samolot. – Rozmawiamy o tym z okolicznymi aeroklubami, ale ostateczna decyzja będzie zależała od pogody – mówi ppłk. Siemaszko.
Mjr Antoni Tomiczek we wrześniu 1939 roku walczył z Luftwaffe. Dostał się do sowieckiej niewoli, a po uwolnieniu w 1941 roku przedostał się do Wielkiej Brytanii, następnie do Włoch. Od sierpnia 1944 roku latał w polskiej 1586 Eskadrze do Zadań Specjalnych ze zrzutami do Grecji, Czechosłowacji, Jugosławii oraz Polski, głównie z pomocą dla walczącej w powstaniu Warszawy. Ostatnim zadaniem majora był lot nocą z 28 na 29 grudnia 1944 roku na zrzutowisko o kryptonimie „Wilga-311". Wyznaczono je w Gorcach w okolicach Polanek koło Szczawy, u stóp góry Kiczory. W 1586 Eskadrze pilot wykonał 23 loty bojowe. Po wojnie wrócił do kraju. Zmarł 19 listopada 2013 roku, sześć dni po swoich 98. urodzinach. – Należał do elity polskiego lotnictwa, która swoją wartość udowodniła na frontach II wojny światowej – mówił po śmierci lotnika minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
autor zdjęć: wikimedia
komentarze