Po dziesięciu dniach biegu Sztafeta Pamięci gen. broni Tadeusza Buka dotarła do mety. 445 km ze Spały do Żagania pokonało sześciu żołnierzy. W ten sposób, już po raz czwarty, oddali hołd generałowi, który zginął w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. Dzisiaj ostatni odcinek relacji autorstwa chor. Daniela Sienkiewicza.
Na trasę finałowego etapu wystartowaliśmy o 5.50. Początek biegu był spokojny, potraktowaliśmy go jak rozgrzewkę. Ale za Nową Solą rozpoczęła się walka z czasem. Musieliśmy bowiem zdążyć do Żagania na święto 34 Brygady Kawalerii Pancernej, której dowódcą był gen. Buk. Taktyka była prosta, 2-4 osobowe zmiany po 20-30 minut. Plan mieliśmy wyliczony perfekcyjnie – pisze chorąży Daniel Sienkiewicz z 34 Brygady Kawalerii Pancernej, który był uczestnikiem sztafety poświęconej pamięci gen. broni Tadeusza Buka.
Uczestnicy sztafety w dziesięć dni przemierzyli pół Polski, biegnąc ze Spały do Żagania, pokonując dystans 445 kilometrów. W ten sposób, już po raz czwarty, uczczono pamięć o poległym w katastrofie smoleńskiej dowódcy Wojsk Lądowych, generale broni Tadeuszu Buku. Przedsięwzięcie swoim patronatem honorowym objął Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej.
Zakończenie Sztafety zbiegło się w czasie ze świętem 34 Brygady Kawalerii Pancernej. Z tej okazji na żagańskim Placu Pamięci zorganizowano metę naszego biegu. Wśród zgromadzonych nie zabrakło najbliższej rodziny generała – córki Wandy oraz syna Mariusza. Przyjechali, by pokłonić się przed jedynym w Polsce pomnikiem swojego taty, przy którym wystawiono posterunek honorowy oraz lance pododdziałów Brygady.
Gorąco oklaskiwani przez zgromadzonych gości Brygady, punktualnie o 10.15 dotarliśmy do celu. Kapitan Tomasz Siemion złożył dowódcy 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, generałowi brygady Jarosławowi Mice, meldunek o wykonaniu zadania. – Panie generale, w imieniu uczestników IV Sztafety Pamięci generała Tadeusza Buka melduję, że dotarliśmy do mety w dobrej kondycji i zdrowiu – zameldował kpt. Siemion.
Następnie głos zabrała Wanda Buk, córka generała. Podziękowała za kontynuację wspaniałej inicjatywy żołnierzy 34 Brygady Kawalerii Pancernej. – Dzień 10 kwietnia jest dla nas i dla wszystkich bliskich mojemu ojcu kolejnym dniem bez niego. Ból jest spotęgowany przez szum medialny, który każe nam wracać pamięcią do tamtych trudnych dni. Dzięki Wam, dzięki inicjatywie Sztafety Pamięci ten ból, ten dzień ma również pozytywny aspekt. Dziękuje przede wszystkim uczestnikom sztafety za to, że spiżowy pomnik pamięci mojego ojca o którym mówiłam trzy lata temu ciągle stoi. Dziękuje Wam za trud i wzmożony wysiłek, który nie idzie na marne.
Dowódca brygady, pułkownik Krzysztof Pokropowicz podziękował dowódcy i żołnierzom 25BKPow z Tomaszowa Mazowieckiego za pomoc w organizacji Sztafety. Wyrazy wdzięczności skierował także dla przewodniczącej Stowarzyszenia „Rodzina Wojskowa”, Urszuli Dydo. Stowarzyszenie zabezpiecza sztafetę logistycznie i materialnie.
Wzruszającym momentem było uroczyste przekazanie pałeczki na ręce Wandy i Mariusza Buków. Sztafetową pałeczkę wraz z pamiątkowymi medalami wręczyłem wspólnie z kapitanem Tomaszem Siemionem. Medale i koszulki sztafetowe, w podziękowaniu za pomoc przy organizacji imprezy, otrzymali natomiast generał dywizji Mirosław Różański, serdeczny przyjaciel generała Buka, oraz dowódca „Czarnej Dywizji”, generał brygady Jarosław Mika.
Także my, uczestnicy biegu, zostaliśmy nagrodzeni. Pamiątkowe medale oraz certyfikaty ukończenia sztafety wręczyli nam gen. Mika oraz płk Krzysztof Pokropowicz, dowódca 34 Brygady Kawalerii Pancernej.
Po uroczystym apelu, zakończonym złożeniem kwiatów pod pomnikiem generała Tadeusza Buka, goście udali się na spotkanie w Klubie „Czarnej Dywizji”. Mogliśmy obejrzeć specjalnie na tę okazję przygotowaną wystawę fotograficzną, poświęconą generałowi i poprzednim edycjom sztafety jego pamięci.
Podsumowując całą sztafetę, zamieniam się w matematyka. Z precyzyjnych obliczeń wynika, że w sumie uczestnicy sztafety w nogach mają przebiegnięte prawie 1600 kilometrów. Najwięcej, bo 224,4 km, przebiegł kapitan Tomasz Siemion, który od pierwszego etapu był naszym liderem. W czasie biegu wypiliśmy ponad 200 litrów płynów, co przekłada się bezpośrednio na wylany pot. Barierę 200 kilometrów przekroczył jeszcze starszy szeregowy Mariusz Bąkiewicz, na co dzień służący w 25 Brygadzie Kawalerii Powietrznej. Pozostałym uczestnikom do „dwusetki” zabrakło od kilku do kilkunastu kilometrów.
We wcześniejszych relacjach opisywałem uczestników Sztafety. Dziś powinienem więc przedstawić kolejnego i zarazem ostatniego, ale jest mi niezręcznie pisać o sobie. Sztafeta to mój pomysł. Bardzo się cieszę, że idea została doskonale przyjęta, a obecny kształt Sztafety przerósł moje wstępne oczekiwania. Najważniejsze jest imię generała Tadeusza Buka. Okazana nam wdzięczność, sympatia i radość ze strony rodziny generała jest dla wszystkich uczestników i organizatorów inspiracją na przyszłość.
autor zdjęć: chor. Daniel Sienkiewicz
komentarze