Musimy nauczyć się skutecznie reagować na wojnę hybrydową, bo staje się ona trwałym elementem światowej polityki – mówił dr Ryszard Żółtaniecki podczas konferencji w Akademii Obrony Narodowej. Wojskowi i cywilni eksperci zajmujący się bezpieczeństwem dyskutowali na temat wyzwań związanych z agresją poniżej progu wojny.
Organizatorami konferencji „Wojna hybrydowa i agresja poniżej progu wojny – możliwe zagrożenia i wyzwania dla bezpieczeństwa narodowego RP” były Akademia Obrony Narodowej oraz Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Celem debaty było m.in. zarysowanie problemów, jakie rodzi prowadzenie i przeciwdziałanie agresji poniżej progu wojny oraz próba nadania dyskusji o wojnie hybrydowej ram metodologicznych i pojęciowych.
– Konflikt na Ukrainie pokazał nam, przed jakimi wyzwaniami możemy stanąć w przyszłości – mówił dr Zbigniew Włosowicz, zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Wojskowi i cywilni eksperci wskazywali, że nowa sytuacja w środowisku bezpieczeństwa wymaga redefinicji stosowanych dotychczas pojęć. Dlatego na potrzeby dzisiejszej konferencji przyjęto, że wojną hybrydową jest konflikt łączący różne środki i metody przemocy. Chodzi tu o regularne i nieregularne operacje zbrojne, ataki w cyberprzestrzeni oraz działania ekonomiczne, psychologiczne czy informacyjne i propagandowe. Podczas debaty okazało się jednak, że ta definicja budzi kontrowersje.
– Śledźmy rozwój wydarzeń i dobierajmy do nich odpowiednie metody przeciwdziałania. Pamiętajmy jednak, że tzw. wojna hybrydowa nie jest niczym nowym, dlatego przede wszystkim powinniśmy wyciągać wnioski z przeszłości – przekonywał prof. Lech Wyszczelski z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach.
Goście AON przyznali, że w wielu konfliktach XX wieku łatwo można zauważyć wiele „hybrydowych” elementów. Tak jest choćby w przypadku prowadzenia wojny informacyjnej i propagandowej. – Na Ukrainie zadania z tego zakresu zostały przeprowadzone przez specjalnie do tego stworzone struktury armii rosyjskiej. Widać więc, że przygotowywano się do tego od dawna i nie jest to żadna nowość w historii konfliktów zbrojnych – stwierdził płk Marek Dragan, szef Centralnej Grupy Działań Psychologicznych.
Z kolei dr Marek Madej zauważył, że konflikt na Ukrainie, który przywoływany jest jako przykład wojny hybrydowej, jest „zaskakująco regularny”. – Na Ukrainie możemy wytyczyć front, stosowane są przede wszystkim metody i narzędzia wojskowe. Nie jest prowadzona natomiast wojna cybernetyczna. Nikt też nie dokonuje aktów terroru – mówił dr Madej.
Działania poniżej progu wojny – jak przekonywał dr Ryszard Żółtaniecki z Collegium Civitas – będą prowadzone przez podmioty, które nie są w stanie toczyć regularnej wojny, ale są na tyle zorganizowane, by trwale destabilizować środowisko bezpieczeństwa. – Wojna hybrydowa staje się trwałym elementem światowej polityki. Musimy nauczyć się z tym żyć i na to reagować – podkreślał.
Wykładowca Collegium Civitas i były ambasador Polski w Grecji przekonywał, że armie nie są odpowiedzią na problemy, które mogą być pokłosiem działania grup separatystycznych, organizacji terrorystycznych czy mafijnych. Dr Żółtaniecki przywołał zasadę świata zachodniego, by nie rozmawiać z terrorystami. Jego zdaniem, to przykład niedostosowania rozwiązań do współczesnych wyzwań. – Jaka jest bowiem alternatywa? Być może najskuteczniejszym rozwiązaniem byłoby zabicie wszystkich terrorystów. Ale to niewykonalne. Jesteśmy skazani na dialog – wskazywał dr Żółtaniecki.
Uczestnicy konferencji próbowali określić próg, którego przekroczenie pociągałoby za sobą użycie sił zbrojnych do ustabilizowania sytuacji. Konflikt na Ukrainie pokazał, że zdefiniowanie granicy między operacją policyjną a militarną oraz progu reakcji społeczności międzynarodowej jest niezmiernie trudne, o ile w ogóle możliwe. – Jak mamy to zrobić? Określić konkretną liczbę „zielonych ludzików”, którzy muszą działać, by można było mówić o wojnie w tradycyjnym jej rozumieniu? – pytał retorycznie dr Marek Madej.
Militarny wymiar wojny hybrydowej był tematem jednego z paneli dyskusyjnych czwartkowej konferencji. – Wnioski z kryzysu ukraińskiego już zostały wyciągnięte. Zwiększyliśmy poziom wydatków na obronność, przeprowadzamy modernizację techniczną armii. Trwa także przegląd prawa, tak by w razie konieczności możliwe było wykorzystanie wojska do przeciwdziałania kryzysom – zaznaczał gen. bryg. Krzysztof Motacki ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
autor zdjęć: Jagoda Gawliczek
komentarze