Zerwane żagle sprawiły, że okręt szkolny ORP „Iskra” wypadł z rywalizacji o czołowe miejsca w regatach The Tall Ships’ Races. – Atlantyk dał nam się we znaki, ale dzięki temu podchorążowie zyskali cenne doświadczenie – mówi por. mar. Dawid Klawitter z Akademii Marynarki Wojennej.
Międzynarodowe regaty rozpoczęły się na początku lipca. Żaglowce wyruszyły z Belfastu, a trasa pierwszego etapu wiodła przez Ocean Atlantycki i Morze Północne. – Pewnego dnia po chwilowej flaucie zerwał się silny wiatr. Postawiliśmy żagle i poszliśmy odpocząć. Wtedy rozległ się trzask. Zerwało dwa żagle na dziobie. Sytuacja stała się niebezpieczna, więc podchorążych na pokładzie zastąpili marynarze ze stałej załogi. Ale rywalizacja w regatach w tym momencie się dla nas skończyła – opowiada st. mar. pchor. Konrad Budzisz, student pierwszego roku Akademii Marynarki Wojennej. Dalszą część trasy do norweskiego Aalesund ORP „Iskra” częściowo przeszła na ocalałych żaglach, częściowo zaś na silniku.
Trudne praktyki
Marynarze przyznają, że od początku rejsu bardzo mocno wiało i kołysało. – Pod koniec wszyscy byliśmy już zmęczeni chodzeniem po ścianach, a podczas posiłków ciągłym pilnowaniem zupy czy kompotu – mówi por. mar. Dawid Klawitter, dowódca podchorążych, którzy na pokładzie ORP „Iskra” odbywają jednocześnie praktyki. St. mar. pchor. Budzisz także przyznaje, że pogoda dała się we znaki wielu studentom. – Ja akurat mieszkam na Półwyspie Helskim i od najmłodszych lat żeglowałem po Bałtyku z tatą, więc jestem przyzwyczajony. Ale niektórzy koledzy znosili falowanie z trudem i musiało minąć trochę czasu zanim się z nim oswoili – wspomina.
Okręt wszedł do Aalesund kilkadziesiąt godzin temu. – Niektórzy z nas musieli jeszcze zdać u bosmana okrętowego egzamin z węzłów. Szczęśliwie wszystkim się to udało i teraz mamy trochę czasu wolnego – mówi st. mar. pchor. Budzisz. – W planach mamy na przykład zwiedzanie miasta. Wszyscy się cieszą, bo trafiliśmy w naprawdę piękne miejsce. Aalesund przypomina troszeczkę Wenecję – dodaje.
Cumowanie w Danii
Żaglowce opuszczą port 18 lipca. Skierują się do Kristiansand na południu Norwegii. Będzie to tzw. etap przyjaźni, podczas którego niektóre jednostki wymienią między sobą załogi. Do rywalizacji powrócą na ostatnim odcinku z Kristiansand do duńskiego Aalborga. Ale w tym etapie ORP „Iskra” nie weźmie już udziału.
– Praktyki podchorążych zakończą się w Norwegii. Z Kristiansand wojskowym samolotem odlatujemy do Gdyni. „Iskrę” do macierzystego portu przyprowadzi stała załoga – zapowiada por. mar. Klawitter. A st. mar. pchor. Budzisz przyznaje: – Przeżywamy wspaniałą przygodę, ale wszyscy już chyba odliczają dni do jej końca.
The Tall Ships’ Races to jedne z najbardziej prestiżowych regat na świecie. Ich historia sięga 1938 roku. Z czasem na listę zwycięzców wpisało się kilka polskich jednostek, w tym ORP „Iskra”. Żaglowce biorące udział w rywalizacji ze względu na wielkość dzielone są na cztery kategorie. Podczas zawodów połowa osób znajdujących się na każdym z pokładów musi mieć od 16 do 25 lat.
Do tegorocznej rywalizacji przystąpiło blisko sto jednostek. W pierwszym etapie na czele zarówno swojej klasy, jak i klasyfikacji generalnej uplasował się polski żaglowiec „Fryderyk Chopin”. Regaty potrwają do sierpnia.
autor zdjęć: st. chor. mar. Arkadiusz Dwulatek/ CC DORSZ, Sail Training International
komentarze