12 grudnia 1950 roku w kieleckim więzieniu został zamordowany Bronisław Klimczak „Sokół”, przedwojenny polski żołnierz, członek Armii Krajowej skazany przez komunistyczne władze za szpiegostwo. Do dziś nie wiadomo, gdzie spoczęły jego szczątki. Jest szansa, że odnaleźli je w Kielcach badacze IPN-u. Muszą to jednak potwierdzić badania genetyczne.
Podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych na kieleckim Cmentarzu na Piaskach pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej odnaleźli szczątki dwóch osób, przypuszcza się, że ofiar komunistycznego reżimu. – Jest bardzo prawdopodobne, że jedną z nich jest Bronisław Klimczak „Sokół”, żołnierz Armii Krajowej skazany przez komunistyczne władze za szpiegostwo na rzecz Francji – mówi prokurator Michał Kiełek, z delegatury IPN w Kielcach.
Archiwalne księgi cmentarne, które odnaleźli pasjonaci historii, pomogły badaczom dotrzeć do nowych faktów. Według zawartych w dokumentach informacji, w kwaterze VI, nazwanej kielecką Łączką, odbywały się potajemne pochówki osób mordowanych w więzieniu w Kielcach przy ulicy Zamkowej w latach 1947–1951. Leszek Bukowski z tamtejszej delegatury IPN uważa, że porównanie planów z ksiąg cmentarnych, zapisów ksiąg więziennych oraz usytuowania jam grobowych pozwala przypuszczać, że niektóre ofiary komunistycznej zbrodni leżą we wskazanych w dokumentach miejscach.
Francuski łącznik
Bronisław Klimczak był przedwojennym żołnierzem, służył m.in. w 80 Pułku Piechoty i był oficerem polskiego kontrwywiadu. W czasie wojny walczył w szeregach Armii Krajowej, aresztowany przez gestapo w 1942 roku trafił do obozów koncentracyjnych na Majdanku i w Gross-Rosen. Przeżył i po zakończeniu wojny powrócił do Polski.
W listopadzie 1949 roku został aresztowany przez komunistyczne władze. Oskarżono go wraz z grupą innych osób, m.in. pracowników francuskiego konsulatu w Szczecinie, o szpiegostwo na rzecz Francji w tzw. sprawie Robineau. Był to jeden z najgłośniejszych procesów pokazowych okresu stalinowskiego. – Można przypuszczać, że Klimczak faktycznie z pobudek patriotycznych współpracował z Francuzami, jednak w jakim zakresie, trudno dziś ocenić – mówi Bukowski. Podkreśla, że prowadzone wówczas śledztwo i proces miały charakter propagandowy i miały udowodnić, że przedstawiciele Francji zajmują się szpiegostwem, a pomagają im Polacy wrogo nastawieni do demokracji ludowej. – Ponadto stosowane wówczas metody śledcze, tortury i wymuszanie zeznań oraz fabrykowanie fałszywych dowodów nie służyły odkryciu prawdy, a wyłącznie wykazaniu za wszelką cenę winy oskarżonego – dodaje historyk.
Po trwającym kilka dni pokazowym procesie 14 lutego 1950 roku Wojskowy Sąd Rejonowy w Szczecinie uznał wszystkich oskarżonych za winnych i wymierzył im kary. Andrè Robineau, sekretarz szczecińskiego konsulatu i rzekomy organizator siatki szpiegowskiej, Rene Bardet, wicekonsul francuski z Gdańska, a także były francuski jeniec Gaston Druet zostali skazani na długoletnie więzienie. Klimczak natomiast jako jedyny otrzymał karę śmierci. Stracono go 12 grudnia 1950 roku w kieleckim więzieniu. – Zastanawia, że najwyższy wymiar kary dostali nie organizatorzy siatki szpiegowskiej, lecz jeden z jej członków – mówi Bukowski. Historyk podejrzewa, że władze komunistyczne skorzystały z okazji, aby pozbyć się niewygodnego dla nich byłego żołnierza II RP i AK.
„Mnich” i kolejne groby
Z dokumentów wynika, że drugą z osób odnalezionych w Kielcach może być Ludwik Machalski „Mnich”. Stał on na czele rozbitej przez UB organizacji niepodległościowej stacjonującej w lasach golejowskich koło Staszowa. W 1950 roku „Mnich” został zatrzymany i skazany przez sąd na karę śmierci. Wyrok na 21-latku wykonano 10 kwietnia 1951 roku w kieleckim więzieniu.
Jak zaznacza prokurator Kiełek, przypuszczenia co to tożsamości osób, których szczątki znaleziono w Kielcach, muszą jednak potwierdzić specjalistyczne badania. Potrwają one co najmniej 6 tygodni. Od krewnych zamordowanych żołnierzy podziemia niepodległościowego pobrany został materiał porównawczy, analizę genetyczną przeprowadzi Zakład Ekspertyz Sądowych we Wrocławiu.
Na kieleckiej Łączce, według wstępnych szacunków IPN-u, mogą spoczywać szczątki kilkudziesięciu osób zamordowanych na terenie więzienia. Jak mówił jesienią ubiegłego roku prof. Krzysztof Szwagrzyk, kierujący pracami poszukiwawczymi, ciała tylko kilku z nich mogą należeć do żołnierzy podziemia niepodległościowego. Reszta to skazani na śmierć kryminaliści lub osoby współpracujące w czasie wojny z Niemcami. – Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach wydał około 160 wyroków śmierci na członków podziemia antykomunistycznego. Na razie wstępnie opracowaliśmy informacje o stu skazanych osobach. Nie wiemy, ilu z nich spoczywa na Łączce – wyjaśnia Bukowski.
IPN wiosną wznowi prace na cmentarzu. Możliwe, że wówczas okaże się, iż potajemne pochówki pomordowanych przez UB odbywały się również w innych częściach cmentarza.
autor zdjęć: IPN
komentarze