moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Mł. chor. Marczewski z rekordem!

Żołnierz ciężko ranny w Afganistanie został rekordzistą w nurkowaniu! Mł. chor. Sebastian Marczewski z 3 Batalionu Inżynieryjnego z Niska zanurzył się na głębokość 240 metrów we włoskim jeziorze Garda. Tym samym stał się najgłębiej nurkującym żołnierzem w Europie i ustanowił rekord służb mundurowych.


Rekordowe nurkowanie odbyło się 5 lipca we włoskim jeziorze Garda i trwało ponad 500 minut. Aby osiągnąć taką głębokość, Sebastian zabrał pod wodę 350 kilogramów sprzętu. Samych butli nurkowych było 18. Osiem z nich nurek miał ze sobą, a reszta była zamocowana pod wodą na kilku głębokościach, tworząc osiem tzw. banków powietrza. Nie bez znaczenia były także mieszanki oddechowe, z których korzystał pod wodą. To, jakiego gazu użyje na danej głębokości, było wcześniej starannie zaplanowane. Sebastian nie chce mówić o szczegółach, ale zdradza, że pod wodą korzystał z różnych mieszanin tlenu, helu i azotu. W sumie zużył 55 tysięcy litrów gazów, czyli tyle, ile na powierzchni człowiek zużywa przez 3 dni. Nad jego bezpieczeństwem przez cały czas czuwał zespół specjalistów – trzech nurków głębinowych oraz lekarz.

A jak wyglądało samo nurkowanie? – Tego dnia zerwaliśmy się o świcie. Pobudka o 4.30 rano, szybkie śniadanie i o 6.00 już byłem w wodzie – opowiada Marczewski. – Samo zanurzenie na głębokość 240 metrów trwało około 15 minut, ale wynurzanie zajęło mi już kilka godzin. A wszystko po to, by uniknąć choroby dekompresyjnej. Dla bezpieczeństwa musiałem zatrzymywać się na tzw. przystankach bezpieczeństwa – relacjonuje.

Jak mówi Sebastian, nurkowanie przebiegło zgodnie z planem. Przyznaje, że szczególnie obawiał się zejścia w strefę denną, czyli momentu, gdy będzie pokonywał głębokość od 180 do 240 metrów. – Na takich głębokościach na nurka działa potężne ciśnienie, a na jeden wdech zużywa się 200 litrów gazu, podczas gdy na powierzchni zaledwie 5 litrów. Dlatego kluczowe jest, aby strefę denną pokonać jak najszybciej i spędzić tam tylko tyle czasu, ile jest konieczne – mówi. Przyznaje jednak, że mimo że ma duże doświadczenie nurkowe, to widok, który zastał pod wodą, bardzo go zaskoczył. – Mniej więcej od 60. metra głębokości pod wodą była bardzo dobra widoczność, a w okolicach 200. metra pojawiły się ogromne głazy. Widok iście księżycowy, czułem się, jakbym się znalazł na innej planecie – opowiada.

Miesiące przygotowań do rekordu

Zanurzając się na głębokość 240 metrów, mł. chor. Sebastian Marczewski został najgłębiej nurkującym żołnierzem w Europie i ustanowił rekord służb mundurowych. Ale, jak mówi, nawet poza wojskiem niewielu śmiałków zdołało osiągnąć taki wynik. A wszystko dlatego, że zanurzanie się na takie głębokości to ogromny wysiłek dla organizmu. – Takiego rekordu nie można zrobić tak, że pakuję sprzęt, wsiadam do samochodu i jadę nad wodę. Gdybym tak podszedł do sprawy, już dawno byłbym na cmentarzu – mówi Sebastian. – Zrobiłem to po włosku – piano, piano, czyli wszystko toczyło się spokojnie, bo tu ważna była precyzja, a nie czas – podkreśla.

W trakcie przygotowań do bicia rekordu weteran chodził na siłownię i trenował na basenie. Pięć razy w tygodniu przepływał 80 długości basenu i przez godzinę ćwiczył nurkowanie bezdechowe. Bardzo ważną częścią przygotowań były także nurkowania na wodach otwartych. Marczewski testował wówczas różne konfiguracje sprzętu oraz oswajał organizm z przebywaniem na dużych głębokościach. Ten etap rozpoczął się w kwietniu. Pierwsze próby odbyły się w Austrii, w jeziorze Attersee, a kolejne już we włoskiej Gardzie. Przez ten czas Sebastian 60 razy zszedł na głębokość zbliżoną do 140 metrów oraz 10 razy zanurkował w przedziale 140–190 metrów.

Był także na ścisłej diecie, przygotowanej specjalnie dla niego przez sportowego dietetyka. – Przed samym nurkowaniem zjadłem mix płatków czekoladowych z płatkami kukurydzianymi, pół czekolady i wypiłem butelkę wody mineralnej, a po wyjściu z wody nie mogłem odmówić sobie jajecznicy z 6 jaj. Nie mogłem też doczekać się, kiedy wreszcie zjem pizzę. Byłem w końcu przez kilka tygodni we Włoszech, ale dotąd musiałem obejść się smakiem – żartuje.

Mimo że włożył w przygotowania wiele wysiłku, przyznaje, że niewiele by osiągnął, gdyby nie wspierający go ludzie. Wśród nich wymienia ekipę pomocniczą, sponsorów, prezydenta Stalowej Woli, skąd pochodzi Marczewski, a także generała dywizji Jarosława Mikę, dowódcę generalnego rodzajów sił zbrojnych, który umożliwił mu wyjazd za granicę na kilka miesięcy oraz udostępnił auto. – Cieszę się, że wsparcie Wojska Polskiego umożliwiło osiągnięcie tego niesamowitego rezultatu. Sebastian udowadnia, że żołnierze ranni i poszkodowani potrafią łamać bariery, a także zapisywać się na kartach rekordów – mówi ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego. – Gdyby nie wsparcie tych osób, nie wiem, czy udałoby mi się pobić rekord – mówi Marczewski. – To właśnie o nich myślałem podczas tego nurkowania. Swój wyczyn chciałbym zadedykować wszystkim weteranom misji zagranicznych – podkreśla.

Afganistan w tle

Mł. chor. Sebastian Marczewski jest technikiem w 3 Batalionie Inżynieryjnym w Nisku. W 2009 roku wyjechał na misję do Afganistanu, gdzie służył na stanowisku dowódcy drużyny. Został ranny w wyniku wybuchu miny pułapki – złamał kręgosłup w dwóch miejscach. Po tym zdarzeniu żołnierz, dotąd bardzo aktywny fizycznie, musiał zmienić styl życia. Zrezygnował z ciężkiego wysiłku, pozostało mu jednak nurkowanie.

Swoją podwodną przygodę rozpoczął ponad 20 lat temu. Jest instruktorem nurkowania rekreacyjnego, ale jego pasją jest nurkowanie techniczne, czyli wymagające zastosowania specjalnych mieszanek oddechowych oraz wykonywania przystanków dekompresyjnych.

Rok temu jako pierwszy zanurkował wzdłuż jeziora Hańcza, pokonując pod wodą 4,5 kilometra i osiągając głębokość 104 metrów. Jego ówczesne zmagania zostały uwiecznione w filmie „Droga weterana – pokonać Hańczę”.

Magdalena Miernicka

autor zdjęć: Michał Czermiński, arch. Sebastiana Marczewskiego

dodaj komentarz

komentarze

~cynik
1499677860
A moze ktos wyjasnic, ja osoba ze zlamanym kregoslupem, ktora musiala zrezygnowac z aktywnego stylu zycia i ciezkego wysilku dzwiga te 350kg sprzetu? Same butle plecowe ktore sa widoczne na zdjeciu to okolo 100kg. I co rente teraz pobiera weteran? za nasze pieniadze?
48-4C-9E-84

„Siły specjalne” dały mi siłę!
 
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Olimp w Paryżu
Olympus in Paris
Święto podchorążych
Norwegowie na straży polskiego nieba
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Wybiła godzina zemsty
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Setki cystern dla armii
Pożegnanie z Żaganiem
Mniej obcy w obcym kraju
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Zmiana warty w PKW Liban
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Jaka przyszłość artylerii?
Ostre słowa, mocne ciosy
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Bój o cyberbezpieczeństwo
Transformacja dla zwycięstwa
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Czworonożny żandarm w Paryżu
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Polskie „JAG” już działa
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Zyskać przewagę w powietrzu
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Transformacja wymogiem XXI wieku
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Jesień przeciwlotników
Terytorialsi zobaczą więcej
Aplikuj na kurs oficerski
„Jaguar” grasuje w Drawsku
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Co słychać pod wodą?
„Szczury Tobruku” atakują
Od legionisty do oficera wywiadu
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Karta dla rodzin wojskowych
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO