– Zginęli, walcząc za godność, za wolność, ale walcząc także i za Polskę, bo byli polskimi obywatelami. Dumnie stanęli po to, by pokazać Niemcom, że Żydzi nie dadzą się tak całkowicie pokonać i podeptać, że to będzie kosztowało też niemieckie życie – mówił prezydent Andrzej Duda podczas obchodów 75. rocznicy wybuchu powstania w getcie.
W uroczystościach pod pomnikiem Bohaterów Getta wzięli udział m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Jarosław Mika, ambasador Izraela oraz przedstawiciele środowisk żydowskich.
Prezydent przypomniał historię warszawskiego getta oraz gehennę zamkniętych w nim osób. – To stłoczenie ludzi także było sposobem na realizację niemieckiego planu zagłady. Ludzie umierali na ulicach z chorób i głodu. To był codzienny widok warszawskiego getta – zaznaczył. Prezydent mówił o tysiącach wywiezionych do obozów zagłady, o transportach, jakie wyruszały z Umschlagplatz do Treblinki. – Widząc tę nieuchronną zagładę, młodzi ludzie z Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego zdecydowali się stanąć do nierównej walki – mówił Andrzej Duda, podkreślając, że było to pierwsze powstanie w mieście w okupowanej Europie. Dodał, że zryw żydowskich bojowników nie miał celu militarnego. – To było powstanie ludzi, którzy chcieli zachować godność i zdecydowali, że zachowają ją do końca i zginą z bronią w ręku. Czy myśleli, że zostaną bohaterami? Na pewno nie. My wszyscy pochylamy nisko głowę przed ich bohaterstwem, ich męstwem, determinacją i odwagą. Oni zginęli, bo w większości taki był ich los, walcząc za godność, walcząc za wolność, ale, w naszym poczuciu, walcząc także i za Polskę, bo byli polskimi obywatelami – dodał.
W wystąpieniu Andrzeja Dudy nie zabrakło też wątków dotyczących pomocy Polaków dla walczących w getcie. Przypomniał, że zarówno AK, jak i Gwardia Ludowa przekazywały powstańcom broń, a polskie władze na uchodźstwie, i sam gen. Władysław Sikorski, apelowały w Londynie do społeczności międzynarodowej o pomoc dla prześladowanych przez Niemców Żydów. Prezydent Duda prosił, by pamiętać o Polakach, którzy pomagali Żydom, traktując ich jako swoich braci, jako współobywateli. – Gdy ktoś mówi o odpowiedzialności polskiego państwa czy współodpowiedzialności za Holokaust, to rani nie tylko Polaków, lecz także Żydów, polskich obywateli. Rani nie tylko dlatego, że jest to oszczerstwem i zniewagą, ale także dlatego, że rozmywa odpowiedzialność ich morderców, niemieckich nazistów – przekonywał Andrzej Duda. – Cześć i chwała bohaterom, wieczna pamięć powstańcom getta warszawskiego – zakończył wystąpienie prezydent.
Pod pomnikiem Bohaterów Getta – znajduje się on na terenie dawnej dzielnicy żydowskiej – przemawiała także ambasador Izraela Anna Azari. Przypomniała, że ten dzień – 19 kwietnia – jest zarówno rocznicą rozpoczęcia walki w warszawskim getcie, jak i datą powstania państwa Izrael.
Obchody upamiętniające bohaterstwo powstańców trwały w Warszawie przez cały dzień. Przed południem prezydent Duda był na cmentarzu żydowskim, gdzie złożył wieńce na zbiorowej mogile ofiar powstania, a także na grobach: ostatniego przywódcy powstania w getcie Marka Edelmana oraz dowódcy Żydowskiego Związku Wojskowego Pawła Frenkla. Punktualnie o godzinie 12.00 w Warszawie rozległy się syreny. Tysiące wolontariuszy rozdawało wśród Warszawiaków żółte żonkile – symbole powstania w getcie. W centrum Warszawy zostało odsłonięte „drzewo łez” mające symbolizować tragizm matek żydowskich, które oddawały swoje dzieci na aryjska stronę, by zwiększyć ich szanse na ocalenie. „Drzewo łez” ma także upamiętniać polskie matki, które – nie bacząc na śmiertelne niebezpieczeństwo dla swoich rodzin – ratowały żydowskie dzieci.
Powstanie w getcie rozpoczęło się rankiem 19 kwietnia 1943 roku. Na ten dzień Niemcy zaplanowali początek operacji mającej na celu likwidację dzielnicy żydowskiej. Gdy niemieckie oddziały przekroczyły mury getta, kilkuset słabo uzbrojonych bojowców stanęło do walki.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk/ KPRP, MON, Tymon Markowski/ MSZ
komentarze