moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Szkolimy następców

W Afganistanie, gdzie służyła jako pielęgniarka, wymyśliła swój plan na życie. Po powrocie założyła liceum o profilu wojskowym. Nauczycielami jest tu wielu weteranów, pełniących służbę żołnierzy, a także funkcjonariuszy innych formacji. – Przygotowujemy młodzież do służby w wojsku, policji czy straży pożarnej – mówi Agnieszka Pasko, dyrektor Centrum Edukacji Mundurowej.

Agnieszka Pasko wspomina, że o tym, co będzie robiła po powrocie z wojny, postanowiła pewnego dnia w schronie. Gdy w bazie Warrior trwał kolejny ostrzał, rozmawiała z kolegami o planach na czas po powrocie do domu. „Zdecydowałam wtedy, że zrobię coś ważnego razem z misyjnymi przyjaciółmi”, mówi.

Na realizację pomysłu trzeba było jednak trochę poczekać. Teraz była pielęgniarką na IX zmianie PKW Afganistan. „To był motor napędowy całej grupy zabezpieczenia medycznego w bazie. Nie ograniczała się do pracy w punkcie medycznym. Czasami wsiadała do wozu ewakuacji medycznej lub rośka bojówki i jechała poza bazę. Gdy było spokojniej, uczyła mniej doświadczonych ratowników. Ufaliśmy jej, przy niej czuliśmy się bezpieczniej”, wspomina ówczesny dowódca bazy ppłk Tomasz Biedziak.

Po zakończeniu IX zmiany została na kolejną turę, która wcale nie była spokojniejsza. O traumatycznych przeżyciach z czasów pobytu na wojnie mówi niewiele. W czasie 1250 godzin, które spędziła poza bazą, wiele było bardzo trudnych. Podczas jednego z patroli, w którym brała udział, pod rosomakiem wybuchł „ajdik”. Zginął st. szer. Rafał Nowakowski, a kilku żołnierzy zostało rannych. W trakcie innych wyjazdów często dochodziło do kontaktów ogniowych.

W bazie też nie było bezpiecznie. Kiedyś pocisk rakietowy trafił w namiot afgańskich tłumaczy. Medycy z Warriora prowadzili wówczas akcję reanimacyjną jednocześnie sześciu ciężko rannych… Chociaż Agnieszka Pasko tego nie zdradza, w takich chwilach towarzyszyła jej zapewne świadomość, że jej nieżyjący już tata, doświadczony lekarz wojskowy – oficer, byłby z niej bardzo dumny. Gdy przy różnych okazjach opowiada młodym ludziom o swoich przeżyciach, podkreśla, że nie robiła niczego nadzwyczajnego. „Nie jestem żadnym bohaterem. Miałam jednak możliwość służyć z bohaterami”, dodaje wówczas.

Z misji przywiozłam miłość

W kwietniu 2012 roku Agnieszka Pasko wróciła po dwóch wojennych turach do kraju, ale nie do pracy na oddziale chirurgicznym szpitala wojskowego w Ełku – postanowiła bowiem uzupełniać wykształcenie. Miała już ukończone studia pierwszego stopnia na kierunku pedagogika i promocja zdrowia, pedagogiczne studia magisterskie oraz doświadczenia wykładowcy akademickiego. Po misji uzyskała cywilny dyplom specjalisty kierunku zarządzanie oświatą oraz wojskowe uprawnienia topografa-artylerzysty. Niedawno w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni Agnieszka Pasko ukończyła kurs oficerów rezerwy.

Zmieniło się też jej życie prywatne. Oświadczył się jej kolega z IX zmiany. St. chor. Grzegorz Pasko służył w 1 Pułku Saperów, a na misji był dowódcą sekcji rozminowania. „Jak można odmówić komuś, kto w czasie patrolu wiele razy wysiadał z rośka i szedł sprawdzić, czy np. podejrzany pakunek przy drodze nie jest »ajdikiem«”, wyjaśnia żartobliwie Agnieszka. Ślub w 2012 roku odbył się w klimacie misyjnym. Podczas ceremonii w kościele, na ołtarzu oprócz precjozów liturgicznych i obrączek pary młodej przez całą uroczystość leżała afgańska chusta.

W końcu nadszedł czas na realizację pomysłów, które zrodziły się pewnego dnia w schronie bazy Warrior w trakcie ostrzału. Agnieszka Pasko pożegnała się z zespołem szpitala wojskowego i podjęła pracę dyrektora czterech szkół policealnych dla służb celnych, gdzie jednocześnie uczyła zarządzania. Przez cały czas razem z mężem utrzymywali kontakty z weteranami. Na tych koleżeńskich spotkaniach coraz częściej mówili o tym, że nie można zmarnować doświadczenia uczestników misji wojennych. „Po doświadczeniach w kierowaniu szkołami dla celników, mając doświadczenia jako wykładowca akademicki, postanowiłam otworzyć własną szkołę”, wspomina Agnieszka Pasko. Zwróciła się do władz Wschodnioeuropejskiego Instytutu Gospodarki, w którym była wykładowcą, o zgodę na otwarcie w jego strukturach niepublicznego liceum ogólnokształcącego o profilu wojskowym. Powstająca w 2014 roku placówka jako Centrum Edukacji Mundurowej została włączona w struktury Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku. Nauczycielami i instruktorami zostało wielu weteranów, pełniących służbę żołnierzy, a także funkcjonariuszy innych formacji.

Narybek dla armii

Założycielka szkoły i jej dyrektor wyjaśnia, że uczniowie Centrum Edukacji Mundurowej w trakcie nauki przechodzą konkretne szkolenie przygotowujące do pracy w służbach mundurowych. Absolwenci mają możliwość kontynuowania kariery wojskowej lub mogą mieć status rezerwistów po szkoleniu podstawowym i przysiędze wojskowej. „My łączymy szkolenie wojskowe z edukacją. Przygotowujemy młodzież do służby w wojsku, policji czy straży pożarnej, a jednocześnie zapewniamy naszym uczniom przygotowanie do egzaminu maturalnego”, powiedziała Agnieszka Pasko w jednym z wywiadów. W pierwszym roku naukę w liceum podjęło 60 uczniów. Edukacja odbywała się w trzech klasach, które w tej placówce nazywane są oddziałami. Teraz w CEM w ośmiu oddziałach uczy się 150 kadetów. Dziewięćdziesiąt procent z tych, którzy w 2014 roku rozpoczęli naukę, złożyło dokumenty o przyjęcie do wojskowych uczelni w całym kraju. Nieliczni, którzy wybrali drogę cywilną, zapewniają, że nie mają zamiaru zerwać kontaktów z wojskiem. Deklarują podjęcie służby w wojskach obrony terytorialnej i narodowej służbie rezerwowej.

Nauczycielom i uczniom Centrum Edukacji Mundurowej, które nosi imię mjr. Władysława Raginisa, bohatera wojny obronnej 1939 roku, przyświeca credo: „Ci, co swoją wiedzę i doświadczenie sprawdzili w praktyce, powinni szkolić następców”. I faktycznie tutaj doświadczeni żołnierze i weterani przygotowują młodzież do służby w armii. Niczym w jednostce wojskowej, z wykorzystaniem zasad regulaminów i dyscypliny prowadzone są wszelkie zajęcia z podstaw żołnierki. Strzelania, zajęcia taktyczne, z terenoznawstwa, łączności, sanitarne. Tutaj kształtuje się też w uczniach poczucie patriotyzmu i dumy narodowej. Centrum oczywiście utrzymuje kontakty z jednostkami i instytucjami wojskowymi. Młodzież uczestniczy w uroczystościach w koszarach i szkoli się na poligonach.

Edukacja w Centrum Edukacji Mundurowej jest na najwyższym poziomie, więc bez trudu, jako jedna z 50 placówek w kraju, otrzymała certyfikat uczestnictwa w pilotażowym programie MON-u dotyczącym wspierania wojskowych klas mundurowych w szkołach ponadgimnazjalnych.

Tekst pochodzi z dodatku specjalnego majowego miesięcznika „Polska Zbrojna” – „Kurier Weterana”. Można go czytać także w wersji elektronicznej

Bogusław Politowski

autor zdjęć: arch. Agnieszki Pasko

dodaj komentarz

komentarze


Fundusze na obronność będą dalej rosły
 
Karta dla rodzin wojskowych
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Co słychać pod wodą?
Jesień przeciwlotników
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Polskie „JAG” już działa
Transformacja dla zwycięstwa
Ostre słowa, mocne ciosy
Mniej obcy w obcym kraju
Norwegowie na straży polskiego nieba
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Olympus in Paris
Aplikuj na kurs oficerski
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Zmiana warty w PKW Liban
„Szczury Tobruku” atakują
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Bój o cyberbezpieczeństwo
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Olimp w Paryżu
Święto podchorążych
Setki cystern dla armii
Terytorialsi zobaczą więcej
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Jaka przyszłość artylerii?
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Pożegnanie z Żaganiem
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Zyskać przewagę w powietrzu
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Transformacja wymogiem XXI wieku
Wybiła godzina zemsty
Od legionisty do oficera wywiadu
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO