Podczas HackYeah – międzynarodowego maratonu programowania – nie mogło zabraknąć wojska. Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało dla informatyków 40 zadań. Ci, którzy poradzili sobie najlepiej, mogą liczyć na zatrudnienie w armii. – Dołączcie do najlepszych! Możecie stać na straży naszego bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni – zachęcał Tomasz Zdzikot, wiceminister obrony.
W Warszawie odbył się HackYeah, czyli festiwal programowania. W tym roku w imprezie wzięło udział prawie 3 tys. osób, był to największy hakaton na świecie. Zadaniem uczestników było opracowanie rozwiązań informatycznych z dziedziny finansów, zdrowia i edukacji. Chętni mogli także zmierzyć się z wyzwaniami, które przygotowało Ministerstwo Obrony Narodowej.
– To moment historyczny, bo po raz pierwszy Wojsko Polskie i resort obrony narodowej jest partnerem hakatonu – mówił Tomasz Zdzikot, sekretarz stanu w MON-ie, w centrum Global Expo w Warszawie.
Wojskowi informatycy przygotowali dla uczestników HackYeah 40 zadań. Dotyczyły one między innymi bezpieczeństwa sieciowego, programowania, kryptografii i kryptologii. Za ich rozwiązanie można było zdobyć punkty, a potem – nagrody. Uczestnicy MON-owskiego konkursu mieli szansę uzyskać w sumie 9 tys. punktów. Do rywalizacji stanęły 74 zespoły. Jednak zadania okazały się tak wymagające, że żadna drużyna nie zdołała rozwiązać wszystkich. – Zadania same w sobie nie były bardzo trudne, jednak sformułowano je w bardzo skomplikowany sposób, trzeba było więc poświęcić chwilę, aby odkryć, co tak naprawdę należy zrobić – mówi Jarosław Jedynak ze zwycięskiej drużyny.
Studenci z Politechniki Łódzkiej i Politechniki Warszawskiej, którzy zdobyli trzecie miejsce, przyznają, że łatwo nie było. – Najtrudniejsze dla wszystkich okazało się zadanie, które polegało na odszyfrowaniu informacji. Na tej konkurencji chyba wszyscy polegli – mówili młodzi informatycy. Za zdobycie 5700 punktów, dostali czek na 10 tys. zł i szansę skoku w tandemie ze spadochronem.
Najlepiej wypadł zespół oznaczony jako P4, który uzyskał 6508 punktów. Jego uczestnicy otrzymali od resortu obrony czek o wartości 30 tys. zł, a także szansę ukończenia kursu dla korespondentów wojennych. Nagrodą dla drugiej drużyny (5742 punktów) było zaś 20 tys. zł i przejażdżka po poligonie kołowym transporterem opancerzonym Rosomak.
Podczas finałowej gali wiceminister Zdzikot zachęcał uczestników imprezy, aby szukając pracy, wzięli pod uwagę resort obrony narodowej. – Nie zawsze na straży bezpieczeństwa ojczyzny trzeba stać z karabinem w ręku. Wy możecie dbać o nasze bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni – mówił. Zapewniał, że zainteresowani mogą znaleźć zatrudnienie w jednostkach operacyjnych Wojska Polskiego, Inspektoracie Informatyki MON, Narodowym Centrum Kryptologii, Exatelu (spółce podległej MON), a także w służbie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Wiceminister dodał, że uczestnikami hakatonów są również żołnierze. Brali oni udział między innymi w wydarzeniu organizowanym w Stanach Zjednoczonych przez FBI, wygrali też maraton dla programistów w Czarnogórze. – Dołączcie do najlepszych. U nas czekają was zadania, z jakimi nie spotkacie się nigdzie indziej – podkreślił.
autor zdjęć: st. szer. Wojciech Król / CO MON
komentarze