moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Militaria z morskiego dna

Armatę Schneider wyprodukowali Francuzi. We wrześniu 1939 roku popularnej „siedemdziesiątki piątki” używało polskie wojsko, ostatecznie działo trafiło na niemiecki prom desantowy. Kilkadziesiąt lat później odkryli je i wydobyli nurkowie biorący udział w akcji „Wraki Kołobrzegu”. A to zaledwie jedno z długiej listy znalezisk.

– Kołobrzeg przez stulecia był znaczącym portem, w XVIII wieku, podczas wojny siedmioletniej, Rosjanie przeprowadzili tu gigantyczną jak na tamte czasy operację desantową. W marcu 1945 roku Niemcy toczyli o miasto ciężkie boje z Armią Czerwoną i Wojskiem Polskim, a potem z części terenów w dzielnicach Bagicz i Podczele Sowieci uczynili strefę zamkniętą – mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. – Morskie dno w naszych okolicach musi kryć mnóstwo ciekawych artefaktów. Tymczasem właściwie w ogóle nie zostało do tej pory przebadane. Uznaliśmy więc, że warto coś z tym zrobić – dodaje. W 2016 roku muzeum ruszyło z projektem „Wraki Kołobrzegu”. – Na ten cel udało nam się pozyskać dofinansowanie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, do współpracy zaś zaprosić szereg instytucji – wyjaśnia dyrektor.

Uczestnicy projektu badają wybrane akweny za pomocą sonarów i pojazdu podwodnego ze statku „Saracen II”. Kiedy natrafią na interesujący obiekt, pod wodę schodzą nurkowie związani z muzeum (nurkuje m.in. sam dyrektor), jak i Portową Ochotniczą Strażą Pożarną „Tryton”. – W miejscach, które sprawdzamy, głębokości nie są duże, sięgają od dziesięciu do czternastu metrów. Problemem jest na ogół kiepska widoczność – przyznaje Jacek Podolak, prezes „Trytona”. – Fale podrywają z dna duże ilości mułu, woda zwykle jest mętna i zielonkawa. Czasem, by trafić na wrak, trzeba przeszukiwać interesujący nas obszar metr po metrze. Same znaleziska też są często przysypane, tak że ponad dno wystają niewielkie ich fragmenty – dodaje.

W ciągu trzech ostatnich lat uczestnicy projektu zlustrowali obszar o powierzchni około 21 kilometrów kwadratowych. I dokonali kilku naprawdę ważnych odkryć. – Nieopodal plaży na Podczelu natrafiliśmy na przykład na 16-metrową pomocniczą jednostkę pływającą, która należała do Kriegsmarine – mówi dyrektor Ostasz. – W pierwszych latach wojny mogła ona obsługiwać torpedownię i poligon doświadczalny w Gdyni. Później została przerzucona na zachód. Odkryte na jej pokładzie łuski od niemieckiej amunicji świadczą najpewniej o tym, że podczas oblężenia Kołobrzegu jej załoga ostrzeliwała oddziały Armii Czerwonej lub Wojska Polskiego – opowiada. Ale z wraku wydobyte zostały także łuski sowieckie. – Jednostka po tym, jak została uszkodzona i wyrzucona na brzeg, mogła posłużyć czerwonoarmistom za rodzaj schronu, z którego prowadzili ogień – uważa Ostasz.

Głębiej, bo jedenaście metrów pod powierzchnią Bałtyku, spoczywał niemiecki prom desantowy F 193. Kiedy wczesną wiosną 1945 roku szala zwycięstwa przechylała się na stronę sił sowiecko-polskich, hitlerowcy użyli go zapewne do ewakuacji swoich wojsk. – W pobliżu wraku odkryliśmy rzecz, która nas mocno zaskoczyła – przyznaje Ostasz. – Była to 75-milimetrowa francuska armata Schneider, wyprodukowana w 1917 roku. Jak się okazało, we wrześniu 1939 roku należała ona do polskiej armii. Niemcy zdobyli ją, a potem sami jej używali. Świadczy o tym instrukcja obsługi promu, do której dotarliśmy – dodaje dyrektor. Podobnych znalezisk było dużo więcej. Uczestnicy projektu wydobyli nietypową, wyprodukowaną przez Niemców osłonę wspomnianej armaty Schneidera, 800-kilogramową kotwicę patentową Halla, która wyprodukowana została już po wojnie, oraz działko przeciwlotnicze Oerlikon. Podobne były wykorzystywane podczas obydwu wojen światowych, a także po nich. Amerykanie na przykład montowali je na monitorach rzecznych (okręty działające na wodach śródlądowych) w Wietnamie.

Pozycje, na których spoczywają wraki, zostały dokładnie przebadane. Podwodni archeolodzy sporządzili dokumentację fotograficzną. Sporą część artefaktów wydobyli na powierzchnię. Trafiły one do pracowni Skansenu Morskiego, który funkcjonuje w ramach kołobrzeskiego muzeum. – Przedmioty trzeba wyczyścić, usunąć z nich rdzę i naloty, a następnie pokryć środkami antykorozyjnymi. Choć ich stan z reguły jest niezły, trzeba pamiętać, że przez kilkadziesiąt lat poddawane były działaniu słonej wody. Dlatego ich konserwacja to proces długotrwały. Zwykle sięga sześciu miesięcy – wyjaśnia Stanisław Domke, kierownik Skansenu Morskiego. Specjaliści z muzeum zakończyli już prace przy armacie Schneidera, podstawie, na której osadzone było działko Oerlikon, oraz kotwicy patentowej. Można je już oglądać na wystawie. – Teraz pracujemy nad osłoną od wspomnianej armaty – tłumaczy Domke.

Tymczasem Aleksander Ostasz zapowiada, że w tym roku projekt „Wraki Kołobrzegu” będzie kontynuowany. – W ubiegłym roku trafiliśmy na trzy kolejne wraki. Pod wodą spoczywa 40-metrowy transportowiec z II wojny światowej, stalowa barka z drewnianym dnem pochodząca najpewniej z przełomu XIX i XX wieku oraz pozostałości innej, jeszcze stalowo-drewnianej jednostki. Wszystkie wymagają gruntownego przebadania – podkreśla dyrektor muzeum i dodaje: – Badania, które prowadzimy w okolicach Kołobrzegu, to praca żmudna, czasochłonna i obliczona na lata. Mamy przecież do czynienia z ogromnym obszarem. To jednak zajęcie, które przynosi mnóstwo satysfakcji.


Instytucje i ludzie zaangażowani w projekt „Wraki Kołobrzegu”

Starostwo Powiatowe w Kołobrzegu, Paweł Depa – właściciel jednostki „Saracen II”, Portowa Ochotnicza Straż Pożarna „Tryton” z Kołobrzegu, Zakład Robót Hydrotechnicznych i Podwodnych UW Service, Zachodniopomorskie Stowarzyszenie „Dziedzictwo Morza”, Urząd Morski w Słupsku, Klaster Morski Pomorza Zachodniego, Muzeum Narodowe w Szczecinie, Morski Ośrodek Szkoleniowy w Kołobrzegu, Akademia Morska w Szczecinie, firmy: Escort, Tecline, Exofin, VIP Diver

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Muzeum Oręża Polskiego

dodaj komentarz

komentarze

~ja
1547885640
Tak więc dno Bałtyku to jeden wielki śmietnik. Jeszcze nie znaleziono beczek z toksycznymi materiałami? A może znajdą też odpady radioaktywne?
80-AB-16-01

Selekcja do JWK: pokonać kryzys
 
Zyskać przewagę w powietrzu
Bój o cyberbezpieczeństwo
Wybiła godzina zemsty
Norwegowie na straży polskiego nieba
„Szczury Tobruku” atakują
Transformacja dla zwycięstwa
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Transformacja wymogiem XXI wieku
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Ogień Czarnej Pantery
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Medycyna „pancerna”
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Ostre słowa, mocne ciosy
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Jesień przeciwlotników
Zmiana warty w PKW Liban
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Jaka przyszłość artylerii?
Determinacja i wola walki to podstawa
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Polskie „JAG” już działa
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Pożegnanie z Żaganiem
Czworonożny żandarm w Paryżu
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Co słychać pod wodą?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Setki cystern dla armii
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Terytorialsi zobaczą więcej
Aplikuj na kurs oficerski
Olympus in Paris
Mniej obcy w obcym kraju
Olimp w Paryżu
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Karta dla rodzin wojskowych
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO