moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ćwierćwiecze lublinieckiej Mety

Drugiego takiego klubu sportowego w Polsce nie ma. Tylko w lublinieckim klubie Meta zawodnikami są i generałowie, i szeregowi. Członkami tego wojskowego klubu, który powstał przy 1 Pułku Specjalnym są też cywile. Najmłodszy z nich ma trzy lata, a najstarszy – 79. „Meciarze” swoją historię piszą od ćwierćwiecza. Przez 25 lat zdobyli 11 medali mistrzostw kraju.

Pierwszą imprezą, którą w Polsce zaczęto kojarzyć z Metą był Bieg o Nóż Komandosa. Potem lubliniecki WKB zasłynął z organizacji Zimowego Maratonu na Raty, Maratonu Komandosa, Biegu Katorżnika, a ostatnio Setki Komandosa. Z całego kraju na imprezy Mety zjeżdżają mundurowi – nie tylko żołnierze wojsk specjalnych i byli specjalsi, ale wojskowi czy policjanci. Biegają w pełnym umundurowaniu, często z ciężkim plecakiem, pokonując różnego typu przeszkody, brnąc w błocie. Niektórzy ostatkiem sił dobiegają do mety, obiecując sobie, że już nigdy więcej, a znowu pojawiają się na starcie kolejnego biegu. Bo z Metą ciekawie się biega. Biegają nie tylko panowie, dorównują im panie.

Najstarsza zawodniczka lublinieckiego klubu – 71-letnia Ewa Kasierska – pokonała najwięcej maratonów spośród „Meciarek”. Ukończyła ich 209, w tym 10 razy Maraton Komandosa. Zaliczyła 32 biegi ultra, w tym bieg 48-godzinny, dziewięć biegów 24-godz., dwa biegi na 100 mil, cztery biegi 12-godz. i Setkę Komandosa. Biegała m.in. w Amsterdamie, Rzymie, Florencji, Sankt Petersburgu i Moskwie.


14. edycja Biegu Katorżnika. Film: Jacek Szustakowski/ portal polska-zbrojna.pl

Lubliniecka Meta przez ćwierćwiecze działalności zorganizowała aż 455 imprez sportowych, w tym 45 poza granicami Polski: w Iraku, Afganistanie, Libanie, Francji, Kirgistanie, Kosowie, Kuwejcie, Republice Konga i na Ukrainie. We wszystkich zawodach startowało blisko 82 tysiące zawodników, którzy w sumie pokonali ponad 734 tysiące kilometrów.

Najmłodsi, najstarsi, najlepsi

Obecnie Meta zrzesza 119 członków zwyczajnych i trzech honorowych. W klubie jest też pięcioro tzw. „członków z urodzenia”. „Meciarzami” z chwilą przyjścia na świat stają się dzieci, których oboje rodzice są zawodnikami Mety. Najmłodszego „Meciarza” i najstarszego dzieli 76 lat. Tym najmłodszym jest niespełna trzyletnia Pola Rosińska, córka obecnego prezesa klubu i najlepszej zawodniczki – Karoliny Pilarskiej. Mała Pola swój pierwszy maraton zaliczyła, będąc jeszcze w łonie mamy. Nota bene, był to też pierwszy w karierze maraton jej mamy.

Cztery pokolenia dzielą Polę Rosińską od Jacka Domańskiego, najstarszego członka klubu, który jest aktorem filmowym i teatralnym. Artysta, który grał m.in. w „Bokserze”, „Zniczu olimpijskim”, „Trzeciej granicy”, „Człowieku z marmuru”, „Człowieku z żelaza”, „Jeziorze Bodeńskim”, „Labiryncie”, „Korczaku” i „Złocie dezerterów” w Mecie jest od 2006 roku. Ukończył ponad sto maratonów, w tym cztery w Paryżu, trzy w Nowym Jorku i dwa w Berlinie. Kiedy w 1962 roku służył w 6 Dywizji Powietrznodesantowej miał okazję zagrać Franka w filmie pt. „Czerwone Berety”.

„Meciarze” lubią podejmować wyzwania i zaskakiwać uczestników swoich imprez. Czasami dają się też zaskoczyć i zawodnikom, którzy za wszelką cenę chcą dotrzeć do mety zawodów. Przed laty uczestników słynnego narciarskiego Biegu Piastów zadziwił biegacz, który jego trasę pokonywał na nartach zjazdowych. Niektórzy pukali się w czoło, ale wielu z podziwem patrzyło na chorążego Krzysztofa Koselskiego. Doceniali to, jak dużo więcej sił od nich tracił na podbiegach, a mimo tego w dobrej formie i na niezłej pozycji ukończył bieg. Z kolei inny chorąży – Jacek Żuk z opolskiego Wojskowego Klubu Biegacza Skorpion – był pierwszym zawodnikiem, który w skarpetkach wbiegł na metę Maratonu Komandosa. Buty tak mu obtarły stopy, że nie mógł w nich biec. Patent chorążego Żuka później wykorzystali i inni biegacze. Z kolei na metę Katorżnika zawodnicy wielokrotnie wbiegali bez butów, ale z innego powodu – gubili je w bagnie.

To już 25 lat

Wojskowy Klub Biegacza Meta powstał 2 stycznia 1995 roku. Na spotkaniu, podczas którego zapadła decyzja o utworzeniu klubu, pierwszym prezesem Mety wybrano st. chor. sztab. Zbigniewa Rosińskiego. Kierował on klubem aż do lutego 2011 roku. Nowym sternikiem Mety został jego syn, kpt. Łukasz Rosiński. Mimo iż chorąży od dziewięciu lat nie jest już prezesem klubu, to do dzisiaj członkowie WKB i ludzie ze środowiska biegowego wciąż tak go nazywają. – Mieliśmy ambitne plany. Jednak z drugiej strony czuliśmy, że nasze zamierzenia to jak marzenia ściętej głowy. Wpisanie do klubowego regulaminu wyróżnienia za medale mistrzostw Polski było niczym zapisywanie się na listę lotu na księżyc – wspomina chorąży Rosiński. Tymczasem już w 2009 roku Meta miała pierwszą mistrzynię Polski – złoty medal w 24-godzinnym biegu wywalczyła Mariola Młynarska. – To co było niemożliwe, stało się realne. Okazało się, że zawodnicy z naszego amatorskiego stowarzyszenia mogą zdobywać medale mistrzostw kraju. Byliśmy dumni, że metodą małych kroczków zbudowaliśmy klub na silnych nogach. Wcale nie ukrywam, że traktuję klub jak własne dziecko. Jako ojciec jestem dumny z tego, jak Meta przeszła od wieku niemowlęcego do lat, w których kończy się studia. Teraz nadszedł czas wykorzystywania wcześniej nabytej wiedzy i spożytkowania zdobytych umiejętności – mówi st. chor. sztab. rez. Zbigniew Rosiński. – Mozolną i systematyczną pracą doszliśmy do wielu znaczących sukcesów sportowych, marketingowych i organizacyjnych – dodaje.

Klub związany z wojskiem

Wojskowy Klub Biegacza Meta od ćwierćwiecza jest nierozerwalnie związany z lubliniecką jednostką wojskową. „Meciarze” we współpracy z 1 Pułkiem Specjalnym, a obecnie z Jednostką Wojskową Komandosów, zorganizowali wiele udanych imprez. Działacze Mety chętnie współpracują również z gliwicką Jednostką Wojskową Agat i 5 Pułkiem Chemicznym z Tarnowskich Gór. Ostatnio lubliniecki WKB organizuje też wspólne imprezy z wojskami obrony terytorialnej. – Mamy za sobą kilka udanych zawodów z brygadami OT, które odbyły się na Mazowszu i Pomorzu. Liczymy na to, że gdy 13 Śląska BOT okrzepnie będzie filarem naszej współpracy z najmłodszym rodzajem wojsk. Z WOT, przy pomocy Biathlonowego Klubu Sportowego Wojsko Polskie Kościelisko, zainaugurowaliśmy również organizację Mistrzostw Polski Służb Mundurowych w Biatlonie Letnim – podkreśla chor. Rosiński.


XXIII Bieg Przełajowy o Nóż Komandosa w Lublińcu. Film: Jacek Szustakowski/ portal polska-zbrojna.pl

Warto dodać, że kiedy powstała Meta w Polsce działało kilkanaście wojskowych klubów sportowych. Najbardziej znanymi były: Legia Warszawa, Śląsk Wrocław, Zawisza Bydgoszcz, Wawel Kraków i Grunwald Poznań. Prezesami i dyrektorami tych klubów byli generałowie i oficerowie starsi. Tymczasem Metą najpierw kierował chorąży, a obecnie kapitan. W lublinieckim klubie generałowie są… zawodnikami. „Meciarzami” są gen. dyw. rez. Roman Polko i gen. bryg. Sławomir Drumowicz. Były dowódca GROM-u startuje w barwach Mety od 2006 roku, zaś dowódca Komponentu Wojsk Specjalnych od 2011. Obaj generałowie ukończyli po dwa Maratony Komandosa. Natomiast tych klasycznych maratonów, bez 10-kg plecaka, zdecydowanie więcej – 40 zaliczył gen. Polko.

Nie tylko walka z czasem

Biegacze Mety czasami kosztem uzyskania dobrego wyniku indywidualnego decydowali się na pokonanie trasy biegu całą grupą. W 2014 roku ośmiu komandosów z Lublińca, wśród których byli również „Meciarze”, pokonali 10 km w mundurach i butach wojskowych z Cassino na Monte Cassino. Ośmioosobowy pododdział w szyku dwójkowym zameldował się na mecie z biało-czerwoną flagą. Komandosi biegli pod górę 55 min i 9 s. Rywale biegnący w strojach sportowych z szacunkiem patrzyli na polskich żołnierzy. Z kolei w 2002 roku „Meciarze” w niecodzienny sposób pokonali trasę Maratonu Warszawskiego. – Biegliśmy przebrani w stroje więźniów, a do naszych nóg były przypięte łańcuchem kule. W formie happeningu chcieliśmy protestować przeciwko próbie wymazania Maratonu Warszawskiego z kalendarza imprez – wspomina chorąży Rosiński.

11 medali mistrzostw Polski

Mały klub z Lublińca może się pochwalić zdobyciem 11 medali mistrzostw Polski w kategorii seniorów. Reprezentanci Mety wywalczyli trzy tytuły mistrzowskie: Mariola Młynarska – w biegu 24-godzinnym, szer. Karolina Pilarska – w maratonie i Marcin Błaziński – w półmaratonie. Ponadto zdobyli po cztery srebrne i brązowe medale. Dorobek medalowy byłby znacznie większy, gdyby zawodnicy z Lublińca mieli więcej szczęścia na finiszu rywalizacji podczas mistrzowskich imprez. Stanęli bowiem aż 16 razy tuż obok podium, a najwięcej czwartych miejsc na mistrzostwach kraju – dziewięć – zajęła szer. Karolina Pilarska. Pilarska odniosła również największy sukces na arenie międzynarodowej – dwukrotnie wywalczyła tytuł drużynowej wojskowej mistrzyni świata w maratonie (w 2016 roku w Turynie i w 2018 roku w Bejrucie) oraz zdobyła brązowy medal indywidualny na wojskowym czempionacie w maratonie w 2016 roku.

Klubowy statystyk Krzysztof Szwed podliczył, że w 25-letniej historii klubu dystans maratoński pokonało 309 zawodników, w tym 28 kobiet. – 100 km lub dłuższy dystans zaliczyło 59 zawodników i siedem zawodniczek, 28 zawodników i 10 zawodniczek ukończyło bieg 24-godzinny. Natomiast pięcioro biegaczy wzięło udział w biegu 48-godzinnym – wylicza Krzysztof Szwed. Chorąży Rosiński przypomina też inne fakty. – Najczęściej trenujemy na biegowych ścieżkach w podlublinieckich lasach. Podczas treningów nasi zawodnicy trzy razy powiadomili strażaków o wykrytych przez nich pożarach, a cztery razy uniemożliwili uciekinierom ucieczkę z Wojewódzkiego Szpitala Neuropsychiatrycznego. Możemy się również pochwalić zebraniem około 60 tysięcy złotych na organizowanych przez nas akcjach charytatywnych – dodaje chorąży Rosiński.

Najlepsi w rankingach

Liderem rankingu biegaczy, którzy ukończyli najwięcej biegów na dystansie 42 km 195 m jest 65-letni mjr rez. Tadeusz Ruta. Choć biega dopiero od 22 lat pokonał już 262 maratony, w tym cztery Maratony Komandosa. Ponadto ukończył 82 biegi ultra, czyli na dystansie dłuższym od maratonu. M.in. pokonał 15 biegów na dystansie 100 km, w tym dwie Setki Komandosa oraz po sześć biegów 12-godzinnych i dobowych. W 2005 roku zajął szóste miejsce w słynnym greckim Spartatlonie – dystans 246 km pokonał w 28 godz. 57 min i był to wówczas najlepszy wynik osiągnięty przez Polaka w tej imprezie. M.in. za ten sukces został doceniony w Plebiscycie „Polski Zbrojnej” na Najlepszego Sportowca Wojska Polskiego w 2005 roku – zajął 10. miejsce i został pierwszym zawodnikiem Mety uhonorowanym w wojskowym plebiscycie sportowym. Natomiast 10 lat później laureatem „Nagrody specjalnej” w „Plebiscycie na najpopularniejszych sportowców Wojska Polskiego 2015” został st. chor. sztab. Zbigniew Rosiński. Klub miał też i swojego biegającego kapelana. Metę przez wiele lat reprezentował ks. Rafał Gniła, który ukończył ponad 20 maratonów. Najlepszy wynik na dystansie 42 km 195 m uzyskał w 2007 roku w Mediolanie, a osiągniętego tam czasu – 2 godz. 28 min 45 s – może mu pozazdrościć wielu zawodników wyczynowo uprawiających sport.

W historii klubu zapisała się też Diana Gołek, jedyna zawodniczka, która wygrała prestiżowy bieg Wings for Life. Biegaczka Mety była najlepsza w holenderskiej edycji tej imprezy w 2016 roku. Pokonała 38,91 km i z tym wynikiem zajęła 66. miejsce w światowym rankingu. Diana zawodniczką Mety jest od 2007 roku. W pierwszym roku startów wygrała Bieg o Nóż Komandosa i zdobyła brązowy medal mistrzostw Polski w biegach górskich. Potem m.in. w 2013 roku zajęła trzecie miejsce w maratonie w Belgradzie. Biegaczka cieszy się, że Meta przyjęła ją w poczet swoich członków. – Jestem do dziś dumna z bycia „Meciarką” i mam nadzieję, że mój synek też zostanie „Meciarzem” – podkreśla.

Sportowo i charytatywnie

Natomiast Dariusz Laksa słynie w Mecie z prowadzenia akcji charytatywnych. M.in. zainicjował akcję „7 kontynentów – 7 maratonów – 7 szkół”. Startował w maratonach na różnych kontynentach, a po każdym z nich jego sponsor kupował sprzęt sportowy do jednej z bytomskich szkół. Zawodnik Mety zaangażował się także w akcję zbierania pieniędzy na operację Zuzi z Gliwic. Biegał w maratonach z wózkiem, w którym była dziewczynka. Do przyłączenia się do akcji pomocy Zuzi poprosił również innych lekkoatletów. Pozytywnie odpowiedzieli mu: Witold Bańka, Paweł Czapiewski i Benjamin Kuciński. Warto dodać, że Witold Bańka zgłosił akces udziału w akcji zanim został ministrem sportu. Jednak objęcie tej funkcji nie przeszkodziło mu w startach z kolegami i Zuzią.

SZUS

autor zdjęć: WBK Meta, Jacek Szustakowski

dodaj komentarz

komentarze


Szturmowanie okopów
 
Marynarka Wojenna świętuje
Jak namierzyć drona?
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wybiła godzina zemsty
Medycyna w wersji specjalnej
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Walczą o miejsce na kursie Jata
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Miecznik na horyzoncie
Zmiana warty w PKW Liban
HIMARS-y dostarczone
Polskie „JAG” już działa
Nowe uzbrojenie myśliwców
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Karta dla rodzin wojskowych
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Cyfrowy pomnik pamięci
Wzmacnianie granicy w toku
Mamy BohaterONa!
Olympus in Paris
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Modernizacja Marynarki Wojennej
Ostre słowa, mocne ciosy
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
A Network of Drones
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Święto podchorążych
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
Czworonożny żandarm w Paryżu
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Uczą się tworzyć gry historyczne
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Transformacja dla zwycięstwa
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
„Szczury Tobruku” atakują
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
O amunicji w Bratysławie
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Huge Help
Od legionisty do oficera wywiadu
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wzlot, upadek i powrót
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Olimp w Paryżu
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Jutrzenka swobody

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO