Opracowanie aplikacji z bazą danych o firmach, które udzielają rabatów weteranom misji poza granicami kraju, to zadanie, jakie przed uczestnikami hackatonu postawiło Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. W HackYeah, czyli zmaganiach programistów, znakomicie poradziły sobie dwa wojskowe zespoły – podchorążowie Wojskowej Akademii Technicznej oraz terytorialsi.
HackYeah, znany jako największy stacjonarny hackaton w Europie, w tym roku z powodu obostrzeń wprowadzonych ze względu na pandemią koronawirusa, odbył się w formule on-line. W zmaganiach programistów, które odbyły się w miniony weekend, wzięło udział kilka tysięcy uczestników. Musieli sprostać zadaniom, jakie przygotowali dla nich partnerzy wydarzenia, m.in. fundacje Rak’n’Roll, WWF, ministerstwa Finansów oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Agencja Rezerw Materiałowych, a także Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni.
– Zespoły, które zdecydowały się wziąć udział w naszym wzywaniu, musiały opracować aplikację mającą wspierać weteranów działań poza granicami państwa – mówi płk dr inż. Mariusz Chmielewski, zastępca dyrektora NCBC. – Miała ona umożliwić użytkownikom odnajdywanie na interaktywnej mapie miejsc, takich jak sklepy czy punkty usługowe, w których misjonarze mogą liczyć na rabat. Chcieliśmy także, by korzystający mieli możliwość oceny, czy wysokość zniżki jest zgodna z tym, co wcześniej zadeklarował właściciel – dodaje oficer. Potrzebę stworzenia takiego narzędzia zgłosiło Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa, a NCBC opracowało wymagania techniczne. Wyzwanie podjęły dwa zespoły. Płk Szczepan Głuszczak, dyrektor Centrum Weterana, który był w komisji oceniającej prace uczestników, mówi, że oba rozwiązania były bardzo ciekawe, a o tym, które uzyskało lepszą ocenę, zadecydował stopień zaawansowania projektu. – Pierwszy zespół zaproponował wiele funkcji dodatkowych, jednak druga aplikacja, choć nie tak obszerna, była ukończona i można ją było zainstalować na urządzeniu mobilnym. Aplikacja łączyła się z Internetem i reagowała na geolokalizację. Można było na niej pracować i wykonywać zamierzone operacje – mówi. Tym samym nagroda od NCBC, czyli 15 tys. zł, trafiła do zespołu Doggersów, którą utworzyli podchorążowie z Wojskowej Akademii Technicznej.
Jak zgodnie mówią pułkownicy Głuszczak i Chmielewski, prace nad aplikacją będą kontynuowane. – Chcemy dokończyć ten projekt – zaznacza wicedyrektor NCBC.
Podchorążowie nie byli jedynymi uczestnikami hackatonu, którzy na co dzień służą w wojsku. Do rywalizacji przystąpili także żołnierze wojsk obrony terytorialnej. Ich sześcioosobowy zespół „Terytorialsi” postanowił sprostać aż trzem zadaniom. Pierwsze z nich przygotowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Należało stworzyć aplikację, która ułatwiałaby monitorowanie dzików, zarówno żywych, jak i martwych, a co za tym idzie, pomogłaby w walce z rozprzestrzenianiem się wirusa ASF (African swine fever, czyli afrykański pomór świń). – Naszym zadaniem było stworzenie narzędzia, które umożliwi zgłaszanie miejsca występowania zwierząt, dzięki czemu taka informacja szybko trafiałaby np. do powiatowych inspektoratów weterynarii, a także pozwoliłaby użytkownikowi śledzić, na jakim etapie weryfikacji jest zgłoszenie – mówi mł. chor. Daniel Kowal, lider zespołu. Podoficer na co dzień służy w szeregach 3 Podkarpackiej Brygady Oobrony Terytorialnej jako administrator sieci informatycznej, a także wspiera działania, powstającego przy dowództwie WOT, Zespołu Działań Cyberprzestrzennych. Podczas pracy nad narzędziem żołnierze wykorzystali m. in. zaawansowane technologie, które umożliwiają rozpoznanie pracownika i nadanie mu dostępu do zasobów zgodnych z jego uprawnieniami.
Terytoriasli przygotowali też system informacyjny na zlecenie Banku Gospodarstwa Krajowego. Narzędzie miało służyć do komunikacji między pracownikami, a także umożliwić im dostęp do dokumentów firmy, często niejawnych. – Zdecydowaliśmy się przygotować taką aplikację, bo to zadanie było nie tylko ciekawe, ale także rozbudowane, wymagało więc od nas sporo kreatywności – mówi lider zespołu. Trzecim zadaniem, któremu postanowili sprostać terytorialsi, było przygotowanie aplikacji ułatwiającej prawidłowe sortowanie śmieci. – Ten projekt powstał na potrzeby WWF-u. Założenie było takie, że po zeskanowaniu kodu kreskowego znajdującego się na opakowaniu użytkownik otrzymuje informację, do którego kontenera należy je wyrzucić – wyjaśnia młodszy chorąży. Dodaje, że narzędzie umożliwia także znalezienie miejsc, w których można zutylizować nietypowe odpady, takie jak opony samochodowe.
Na wykonanie każdego z zadań żołnierze poświęcili mniej więcej po dziewięć godzin. – Niestety zabrakło nam czasu, aby wszystko dopracować tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Termin nadsyłania prac mijał o 10.00, a my oddaliśmy projekty zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej – mówi żołnierz. Zaznacza jednak, że mimo wszystko drużyna jest zadowolona z efektów swojej pracy. – Wszystkie projekty dostały się do finałów w swoich kategoriach. Ostatecznie dwa z nich – aplikacja przygotowana na potrzeby Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a także system dla Banku Gospodarstwa Krajowego zdobyły odpowiednio drugie i trzecie miejsce – podkreśla.
autor zdjęć: WAT
komentarze