Wystarczy legitymacja weterana lub weterana poszkodowanego oraz skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu, aby skorzystać z rehabilitacji w CePeLek-u. Centralna Wojskowa Przychodnia Lekarska w Warszawie podpisała w tej sprawie list intencyjny z Centrum Weterana, stając się kolejną placówką przyjazną żołnierzom, którzy służyli na misjach.
– Chcemy dorzucić swoją cegiełkę do wsparcia weteranów, bo uważamy, że należy im się nasz szacunek – mówi Władysław Wójcik, dyrektor Centralnej Wojskowej Przychodni Lekarskiej „CePeLek” SP ZOZ. Lecznica, którą kieruje, zaoferowała objęcie weteranów i weteranów poszkodowanych opieką poradni podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) oraz poradni rehabilitacyjnej. Doktor Wójcik podpisał w tej sprawie porozumienie z płk. Szczepanem Głuszczakiem, dyrektorem Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa. Określa ono zasady udzielania weteranom świadczeń zdrowotnych. Chodzi o zabiegi z zakresu kinezyterapii, elektroterapii, światłolecznictwa, masażu, hydroterapii czy terapii z wykorzystaniem pola magnetycznego. Przychodnia dysponuje także komorą kriogeniczną.
– Oferta CePeLek-u dotyczy także weteranów, którzy nie zostali ranni na misjach, ale cierpią na różne schorzenia, których nabawili się podczas misji czy służby w kraju – zwraca uwagę płk Szczepan Głuszczak. Około 20 tys. żołnierzy uzyskało dotychczas status weterana, zaś poszkodowanych weteranów jest około 900. Dotychczas na listę placówek przyjaznych byłym uczestnikom misji trafiały zazwyczaj prywatne lecznice oferujące zabiegi ze zniżką za opłatę.
Jak informuje CePeLek, aby skorzystać z opieki poradni należy złożyć deklarację wyboru lekarza pierwszego kontaktu. Można to zrobić za pośrednictwem portalu https://pacjent.gov.pl, osobiście w siedzibie poradni POZ przy ul. Koszykowej 78 (I piętro, pion B). Wizytę można umówić telefonicznie (459 595 071) lub mailowo (recepcja@cepelek.pl), od poniedziałku do piątku. Dokumentem potwierdzającym uprawnienia do skorzystania z tej oferty jest legitymacja weterana lub weterana poszkodowanego.
Planowanie zabiegów fizjoterapeutycznych odbywa się od poniedziałku do piątku w godz. 7.30–19.00. Można umówić się osobiście w rejestracji poradni rehabilitacyjnej bądź mailowo (rehabilitacja@cepelek.pl lub rehabilitacja.mdym@cepelek.pl).
Nie oznacza to jednak, że zabiegi rehabilitacyjne dostępne będą natychmiast. – Spodziewamy się dużego zainteresowania – przyznaje Anna Rawska, zastępca dyrektora CePeLek-u. Weterani i weterani poszkodowani będą musieli poczekać na swoją kolejkę. Jak długo? – Sądzę, że od kilkunastu dni do kilku tygodni – przewiduje Małgorzata Dymitrowicz, kierownik poradni rehabilitacyjnej, która będzie kwalifikowała pacjentów na zabiegi. Jak wyjaśnia, wizyty fizjoterapeutyczne będą realizowane na bieżąco, w zarezerwowanych wyłącznie dla weteranów i weteranów poszkodowanych godzinach. Zabiegi zaś będą planowane w 10-dniowych turnusach.
– Żołnierze, którzy stracili zdrowie na misjach, potrzebują systematycznej rehabilitacji. Każda inicjatywa ułatwiająca im możliwość poprawy zdrowia jest godna pochwały i naśladowania – uważa kpt. Przemysław Kowalski, wiceprezes zarządu Głównego Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Kpt. Kowalski został ranny na misji w Afganistanie w 2007 roku. Dziś służy na stanowisku zdolny do służby z ograniczeniami w Wojskowej Komendzie Uzupełnień Warszawa Śródmieście. – Staram się być aktywny sportowo: ćwiczę na siłowni i gram w siatkówkę, a także korzystam z rehabilitacji. Na pewno skorzystam z oferty, jaką ma dla weteranów CePeLek – mówi oficer.
Zabiegami rehabilitacyjnymi w CePeLek-u zainteresowany jest także sierż. Krzysztof Polusik, który służy w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych w Wydziale Personalnym na stanowisku zdolny do służby z ograniczeniami. W 2010 roku na misji w Afganistanie konwój, w którym jechał, został ostrzelany pociskami z granatników. Żołnierz został ciężko ranny, konieczna była amputacja nogi. – Proteza nogi nie przeszkodziła mi w ukończeniu kursu płetwonurka, a także pieszego rajdu weteranów w Bieszczadach. Potrzebuję jednak stałej rehabilitacji, a szczególnie zainteresowany jestem zabiegami w kriokomorze. Trzy minuty spędzone w temperaturze minus 160 stopni sprawiają, że czuję się jak nowo narodzony – opowiada podoficer.
autor zdjęć: Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych
komentarze