„Paris” z JW Agat i „Hati” z JW Nil planują zdobycie jednej z najwyższych gór świata. Specjalsi w ciągu najbliższych tygodni wejdą na Broad Peak, ośmiotysięcznik w Pakistanie, oraz na inne, nieco niższe szczyty w paśmie Karakorum. – Zdobycie ośmiotysięcznika to spełnienie naszych marzeń, bo do takiego wyzwania przygotowuje się całe życie. Trzymajcie za nas kciuki! – mówią.
W wyprawie na Broad Peak (8051 m n.p.m.), dwunastą pod względem wysokości górę na świecie, bierze udział siedem osób. Zdobyć ośmiotysięcznik położony na granicy Pakistanu i Chin próbują: Piotr Krzyżowski, Radosław Woźniak, Bartosz Ziemski, Kamil Kozłowski oraz dwóch żołnierzy wojsk specjalnych – „Hati” z jednostki wojskowej Nil oraz st. chor. sztab. Grzegorz „Paris” Pasuto z Agatu. W ekipie himalaistów jest także lekarz Katarzyna Pigoń.
Wspinacze do Pakistanu wyjechali w połowie czerwca. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to szczyt Broad Peak zaatakują pod koniec lipca. – Do zdobycia takich gór przygotowuje się całe życie. Chcemy zobaczyć, jak to jest po tej drugiej stronie, czyli na wysokości powyżej 8000 m – mówi „Paris”. Żołnierze mają duże doświadczenie we wspinaczce, nigdy jednak nie próbowali swoich sił na tak wysokiej górze.
Adrenalina i ryzyko
– O planowanej wyprawie na Broad Peak pod koniec ubiegłego roku opowiedział mi Piotr Krzyżowski. Mówił, że dopiero kompletuje ekipę, i zaproponował, bym dołączył do zespołu. Wiedziałem, że w Karakorum wspinać się będą doświadczeni ludzie i że być może będzie to moja przygoda życia. Długo się nie zastanawiałem – zapewnia „Paris”. Podoficer z jednostką Agat jest związany od 2012 roku, wcześniej służył w Samodzielnym Pododdziale Antyterrorystycznym Policji w Katowicach. – W Agacie zostałem „góralem”, czyli żołnierzem, który ma być przygotowany przede wszystkim do działania w wysokich górach. Dziś bez gór nie wyobrażam sobie życia. Spędzam tam ponad siedem miesięcy w roku. Jestem instruktorem podczas selekcji w górach, szkolę żołnierzy ze wspinaczki, sam trenuję albo uczę wspinaczki cywilów – dodaje. Podoficer jest pierwszym żołnierzem wojsk specjalnych, który w 2013 roku zdobył Nun (7135 m n.p.m.) w Kaszmirze. Wielokrotnie wszedł też na najwyższe szczyty w Alpach. – Po wejściu na Nun cały czas marzyłem o ośmiotysięczniku. Mam nadzieję, że teraz marzenia się spełnią – przyznaje podoficer.
„Hati”. Fot. arch. prywatne
W eskapadzie do Pakistanu bierze udział także „Hati”. Specjals ma już na swoim koncie niemałe sukcesy. On i Piotr Krzyżowski są pierwszymi Polakami, którzy zimą zdobyli Chan Tengri (7010 m n.p.m.), najwyższą górę w Kazachstanie. W ramach projektu o nazwie „Beskid Pamir Expedition” razem wspinali się także na Pik Lenina (7134 m n.p.m.) i Pik Komunizma (7495 m n.p.m.). „Hati” pochodzi z niewielkiej miejscowości w Beskidzie Żywieckim i jak mówi, po górach chodził od dziecka. Najpierw w Beskidach, potem próbował sił w Tatrach, a następnie ruszył latem i zimą w Alpy. Kilkukrotnie zdobywał Mont Blanc, Matterhorn, Grossglockner czy Grossvenediger. Z czasem w Alpach zaczął także biegać. Zdobył również Kilimandżaro, najwyższy szczyt w Afryce, a ostatnio np. najwyższą górę Peru – Huascarán (6768 m n.p.m.). „Hati” jest ratownikiem medycznym, instruktorem wspinaczki skalnej i narciarstwa oraz instruktorem technik linowych w ratownictwie lotniczym. Jest też uczestnikiem programu Polski Himalaizm Sportowy. Przyznaje, że wspinaczka sportowa to jego pasja. – Góry są piękne, a każda jest inna. Zdobywamy coraz to trudniejsze i wyższe szczyty, by przekraczać granice ludzkich możliwości, sprawdzać, na co nas stać. To oczywiście wiąże się z ryzykiem i adrenaliną – stwierdza podoficer JW Nil.
Na szczytach Karakorum
Szczyt Broad Peak uznawany jest za jeden z najniebezpieczniejszych na świecie. Leży w paśmie Karakorum i nawet dla doświadczonych himalaistów jest sporym wyzwaniem. Górę tę pierwszy raz zdobyto w 1957 roku, zimą zaś pierwsi na szczycie byli Polacy: w 2013 roku na Broad Peak weszło czterech polskich himalaistów, dwóch podczas zejścia straciło życie.
– Podzieliliśmy się na trzy dwuosobowe zespoły. Każda para dysponuje dwoma lub trzema namiotami, które będziemy rozkładać na różnych wysokościach w celu aklimatyzacji. Poza tym mamy ze sobą szable śnieżne, liny, kuchenki, panele słoneczne do ładowania i wiele, wiele innego rodzaju sprzętu – opowiada „Paris”.
Wspinacze przygotowani są na osiem tygodni działania w wysokich górach, z tego aż miesiąc zajmie im aklimatyzacja do wysokości. – Po trzech lub czterech tygodniach w Karakorum można się spodziewać wejścia na Broad Peak. Wcześniej, właśnie w ramach aklimatyzacji, wejdziemy na mniejsze szczyty. Planujemy m.in. zdobycie sześciotysięcznika – dodaje chor. Pasuto. Podoficer swoją aklimatyzację rozpoczął jeszcze przed ekspedycją. W ostatnim czasie brał udział w szkoleniu wojskowym w szwajcarskich górach, a potem prywatnie wszedł na Mont Blanc. – Nie korzystałem ze schronisk ani kolejek górskich. Od samego dołu wchodziłem z ważącym około 20 kg plecakiem. To był dobry trening przed Pakistanem – wyjaśnia. W Alpach przetestował także cały swój ekwipunek oraz obliczył kaloryczność posiłków, które powinien spożywać w Karakorum. – Jedzenie i picie w górach wysokich jest bardzo ważne. Działając 30 dni poza bazą, musimy starannie to zaplanować – dopowiada.
„Paris”. Fot.
arch. Paris Adventure
Przed wejściem na Broad Peak wspinacze założą trzy obozy przejściowe. Pierwszy na wysokości 5600 m, drugi na 6200 m i trzeci na 7150 m. – Będziemy mieli jeszcze tzw. biwak szturmowy na wysokości 7600 m. Od momentu wyjścia z tego ostatniego punktu wejście na szczyt i zejście do obozu nr 3 zajmie nam od 12 do 18 godzin – wyjaśnia „Hati”. Ile ostatecznie osób zdobędzie ośmiotysięcznik, dowiemy się na początku sierpnia.
Wyprawa na Broad Peak to coś więcej niż spełnienie osobistych ambicji. Doświadczenia żołnierzy zostaną wykorzystane w służbie. Specjalsi chcą zaktualizować program szkolenia wysokogórskiego dla operatorów wojsk specjalnych.
autor zdjęć: Beskid Expedition Team, arch. prywatne, arch. Paris Adventure
komentarze