Lasy Piaśnickie, w których hitlerowcy zamordowali 12–14 tys. osób, stanowi największe, po obozie koncentracyjnym Stutthof, miejsce kaźni ludności polskiej na Pomorzu. O tragicznych wydarzeniach z lat 1939–1940 będzie przypominać Muzeum Piaśnickie w Wejherowie. Siedziba placówki jest już gotowa, a pierwszych zwiedzających muzeum przyjmie latem przyszłego roku.
– Zbrodnia piaśnicka nazywana jest pomorskim Katyniem, symbolizuje zagładę polskiej inteligencji w czasie II wojny, wpisuje się w niemiecki plan wymordowania polskich elit i unicestwienia polskiego państwa – mówił w grudniu Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury, podczas uroczystości otwarcia nowej siedziby Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie.
W latach 1939–1940 w ponad 400 miejscach na Pomorzu Niemcy zamordowali około 30 tys. osób. Celem masowych egzekucji była eliminacja przedstawicieli polskiej elity politycznej, kulturalnej i gospodarczej. Największym z miejsc kaźni były Lasy Piaśnickie w pobliżu Wejherowa. Hitlerowcy mordowali tam Polaków pochodzących głównie z Pomorza Gdańskiego, w tym osoby zatrzymane w październiku 1939 roku w ramach „Intelligenzaktion” (akcja „Inteligencja”). Jeszcze przed wybuchem wojny mieszkający na tym terenie Niemcy sporządzili listy proskrypcyjne Polaków, którzy mogliby stać się inicjatorami walki z okupantem. W pierwszych dniach września 1939 roku rozpoczęły się aresztowania osób, których nazwiska znalazły się na listach: nauczycieli, urzędników, lekarzy, przedsiębiorców, właścicieli ziemskich, duchownych. Część trafiła do obozów koncentracyjnych, większość rozstrzelano w pomorskich lasach. Wśród ofiar zamordowanych w piaśnickich lasach znalazły się też osoby przewożone z terenów III Rzeszy, m.in.: przeciwnicy ideologii nazistowskiej oraz pacjenci niemieckich zakładów psychiatrycznych.
– Bezpośrednimi sprawcami zbrodni byli żołnierze ze specjalnego oddziału SS-Wachsturmbann „Eimann” i członkowie Volksdeutscher Selbstschutz, paramilitarnej organizacji mniejszości niemieckiej, w której służyli Niemcy mieszkający w II Rzeczypospolitej – wyliczał Gliński. W organizowaniu egzekucji uczestniczyli także funkcjonariusze niemieckiej policji i żandarmerii oraz członkowie Einsatzkommando 16, czyli oddziału niemieckiej policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa.
W 1944 roku, wobec zbliżającego się frontu, hitlerowcy przystąpili do zacierania śladów zbrodni. Przez kilka tygodni więźniowie z obozu koncentracyjnego Stutthof wydobywali ciała zamordowanych ze zbiorowych grobów i palili je. Po zakończeniu prac zostali rozstrzelani. Nie zachowała się żadna dokumentacja niemiecka związana z organizacją zbrodni i do dziś liczba zgładzonych osób nie jest dokładnie znana. Według szacunków w piaśnickich lasach życie straciło 12–14 tys. osób.
Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof, którego oddziałem jest Muzeum Piaśnickie, zwraca uwagę, że zbrodnia ta w skali Polski i innych terytoriów okupowanych przez hitlerowskie Niemcy nie ma precedensu. – W żadnym innym regionie Polski w tak krótkim czasie nie zginęło tak wiele osób – zaznaczył podczas uroczystości w Wejherowie Tarnowski. Z kolei wicepremier Gliński zauważył, że większość niemieckich zbrodniarzy odpowiedzialnych za mord w Piaśnicy nie poniosła kary. Część sprawców została po II wojnie osądzona, orzeczono kilka wyroków śmierci, m.in. wobec Alberta Forstera, namiestnika Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. Jednak Karl Eimann, dowódca SS-Wachsturmbann „Eimann”, odsiedział tylko dwa lata więzienia, a Hans Söhn, szef komanda egzekucyjnego w Wejherowie, nie został nawet skazany. Kierujący operacją w Piaśnicy dr Rudolf Tröger, szef gdańskiego gestapo i Einsatzkommando 16, zginął w 1940 roku we Francji. Od 2011 roku w pionie śledczym Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku toczy się śledztwo w sprawie niemieckiej zbrodni w Piaśnicy.
Muzeum Piaśnickie zostało powołane w 2015 roku zarządzeniem ministra kultury. Siedzibą placówki jest Villa Musica w Wejherowie. Zbudowana została w 1926 roku przez Franciszka Panka, lekarza i działacza społecznego, styl budynku nawiązuje do dworku Józefa Piłsudskiego „Milusin” w Sulejówku. W 1939 roku dom w Wejherowie zajęli Niemcy i urządzili w nim siedzibę lokalnego gestapo. To stąd kierowano masowymi egzekucjami w Piaśnicy, a w piwnicach budynku magazynowano przedmioty zrabowane ofiarom. W Piaśnicy zamordowane zostały dwie córki doktora: nauczycielki Kazimiera i Stanisława Pankówny.
Teraz zakończył się generalny remont Villi Musica. Dworek został też rozbudowany – powstała sala projekcyjna oraz piwnice, które będą wykorzystywane na cele magazynowe. Teresa Patsidis, kierująca muzeum, zapowiada, że wystawa stała będzie gotowa latem przyszłego roku i wówczas placówka otworzy swoje podwoje dla zwiedzających.
autor zdjęć: Danuta Matloch/ MKiDN
komentarze