Weterani, którzy dostali Virtuti Militari chcą zmienić zasady przyznawania tego orderu. Ich zdaniem, to najwyższe polskie odznaczenie wojskowe powinno być nadawane także żołnierzom walczącym dziś z terroryzmem i służącym na zagranicznych misjach.
Virtuti Militari jest najstarszym orderem wojskowym na świecie – w tym roku minęła 220 rocznica jego ustanowienia. Może być nadawany podczas wojny lub 5 lat po jej zakończeniu przez prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. Jednak Stowarzyszenie Klub Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari uważa, że order powinien być przyznawany także tym wojskowym, którzy dokonają bohaterskich czynów w ramach walki z terroryzmem. Chodzi o żołnierzy walczących na zagranicznych misjach np. w Iraku czy w Afganistanie. W połowie grudnia stowarzyszenie napisało do prezydenta list, w którym zaapelowało o poparcie ich inicjatywy. Teraz członkowie stowarzyszenia czekają na odpowiedź z Kancelarii Prezydenta. Pomysł spodobał się dowódcom wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
– Nie chcemy, aby order zginął wraz ze śmiercią ostatniego kawalera Virtuti Militari – mówi płk Zygmunt Łabędzki, pomysłodawca i honorowy prezes stowarzyszenia. On sam został odznaczony srebrnym Krzyżem Virtuti Militari za przeprowadzenie w lipcu 1944 roku akcji niedaleko Urzędowa koło Lublina. 70-osobowy oddział partyzantów, którym dowodził, rozbił liczącą 800 żołnierzy kolumnę SS i żandarmerii niemieckiej. W potyczce zginęło 200 Niemców, 250 zostało rannych a 350 trafiło do niewoli. Straty partyzantów były niewielkie – jeden zabity i 12 rannych. Pułkownik mimo sędziwego wieku (ma 93 lata) jest aktywnym działaczem Klubu Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari liczącego dziś 203 członków.
Prezydent Bronisław Komorowski i płk Zygmunt Łabędzki, pomysłodawca i honorowy prezes Stowarzyszenia Klub Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari
– Zanim odejdę na wieczną wartę, chciałbym, aby order nadal był nadawany. Powinni go otrzymywać za bohaterskie czyny żołnierze, którzy walczyli w Iraku i Afganistanie – przekonuje płk Łabędzki. Pułkownik napisał w tej sprawie do dowódców wszystkich sił zbrojnych. I zyskał ich akceptację. Gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego WP, w odpowiedzi na list pułkownika napisał: „Dla wielu żołnierzy PKW uhonorowanie Orderem Wojennym Virtuti Militari byłoby wysokim wyróżnieniem, sprzyjałoby także wychowaniu młodzieży, w tym żołnierzy, na wzorcach Dam i Kawalerów Orderu Virtuti Militari. Zarazem utrzymany zostałby „żywy” charakter tego głęboko zakorzenionego w polskiej tradycji wojskowej orderu”.
Propozycję Klubu Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari popiera głównie środowisko wojskowe. Natomiast historycy wypowiadają się dość ostrożnie. Przekonują, że nie ma powodu, aby zmieniać tradycję i wskazują na inne odznaczenia, które honorują zasługi służących obecnie żołnierzy. – Szanuję kawalerów orderu Virtuti Militari, którzy występują z wnioskiem o jego przywrócenie, ale nie mogę podzielić ich argumentów – mówi prof. Tomasz Nałęcz, historyk i doradca prezydenta. Zdaniem prof. Nałęcza, zmiana zasad przyznawania orderu oznaczałaby sprzeniewierzenie się tradycji II Rzeczpospolitej oraz woli marszałka Józefa Piłsudskiego, pomysłodawcy restytucji Virtuti Militari. – Pamięć o tym najwyższym odznaczeniu nie zaginie, nawet jeśli nie będzie obecnie przyznawany – zapewnia prof. Nałęcz.
Podobnie uważa dr Czesław Żak, dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego, współautor albumu na temat tego odznaczenia. – Order był przyznawany za obronę polskich granic, za walki o odzyskanie niepodległości oraz za bohaterskie czyny wybiegające daleko poza obowiązki. Dziś trudno byłoby uzasadnić jego nadanie – uważa dr Żak.
Jednak, aby zmienić zasady przyznawania orderu, trzeba znowelizować ustawę z 16 października 1992 roku o orderach i odznaczeniach. Na razie się na to nie zanosi. – Nie słyszałem, aby któryś z klubów parlamentarnych myślał o planach nowelizacji tej ustawy – mówi poseł Paweł Suski (PO) z sejmowej komisji obrony narodowej.
Z inicjatywą legislacyjną mogłaby wystąpić również Kancelaria Prezydenta. Czy wystąpi? Na razie nie wiadomo. – Stowarzyszenie otrzyma odpowiedź na swój list – zapewnia Jerzy Smoliński, doradca prezydenta. – Zanim Bronisław Komorowski podejmie decyzję, przeprowadzi konsultacje z wybranymi osobami zajmującymi się tą tematyką – wyjaśnia.
Order ustanowił w 1792 roku król Stanisław August Poniatowski, aby uczcić zwycięstwo w bitwie pod Zieleńcami podczas wojny polsko-rosyjskiej w obronie Konstytucji 3 Maja. „Przyszło mi do głowy przesłać ci rodzaj medali owalnych, które z jednej strony mieścić będą moje imię, a z drugiej napis „Virtuti Militari”. Będą to medale srebrne dla szeregowych a złote dla oficerów" – pisał w liście do bratanka, księcia Józefa Poniatowskiego.
Dowodzący polską armią książę Poniatowski przesłał królowi listę żołnierzy, którzy wyróżnili się w walce. Szybko nadeszła odpowiedź: „(...) posyłam Ci dwadzieścia medalów złotych, oznaczonych dewizą „Virtuti Militari”, dla znaczniejszych oficerów, którzy odznaczyli się w ostatnich bitwach obecnej kampanii” – donosił Stanisław August. Pierwsze ordery Virtuti Militari zawisły na piersi m.in. księcia Poniatowskiego, generałów Tadeusza Kościuszki i Michała Wielhorskiego oraz księcia Eustachego Sanguszko.
Po odzyskaniu niepodległości order powrócił. Sejm Ustawodawczy nadał mu 1 sierpnia 1919 roku nazwę Orderu Wojskowego Virtuti Militari. Tę nazwę zmieniono w 1933 roku na Order Wojenny Virtuti Militari.
Przez 220 lat kawalerami tego odznaczenia byli dowódcy i żołnierze, legioniści, uczestnicy wojny polsko-bolszewickiej, kampanii 1939 roku, członkowie ruchu oporu, żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie, ale także sowieccy generałowie (ich nominacje anulował prezydent Lech Wałęsa) i wojskowi w czasach PRL. W sumie dostało go 26 249 osób. Z okazji 220 rocznicy przyznania pierwszych orderów, prezydent Bronisław Komorowski zaapelował do odznaczonych Virtuti Militari oraz do ich rodzin, aby powołać stowarzyszenie potomków dam i kawalerów orderu.
autor zdjęć: Adam Roik - Combat Camera / DOSZ
komentarze